Chorwacja/ Prokuratura w Varażdinie: śledztwo przebiega zgodnie z planem, nie ma żadnych trudności
Rzecznik prokuratury przyznał, że śledztwo skupia się obecnie na ustaleniu przyczyn wypadku, w którym zginęło 12 polskich pielgrzymów. "Musimy wiedzieć na pewno, czy i dlaczego kierowca był zmęczony, czy używał na przykład w trakcie jazdy telefonu komórkowego" - zaznaczył Galić. "Wiemy na pewno, że nie dojdzie do żadnego postępowania karnego, ponieważ obaj kierowcy zginęli" - dodał.
"Po przeprowadzonej autopsji wiemy, że kierowca nie cierpiał na żadne poważne choroby i nie miał problemów zdrowotnych, które mogłyby doprowadzić do utraty kontroli nad pojazdem; ta przyczyna jest wykluczona" -wskazał. "Według badanych na miejscu zdarzenia śladów i sposobie jazdy autokaru przed samym wypadkiem wiemy, że pojazd skręcał w prawo bardzo łagodnie, przez co wnioskujemy, że możliwą przyczyną było zmęczenie kierowcy. To typowe dla takiego przebiegu utraty kontroli nad pojazdem" - ocenił. "Czy to założenie jest słuszne, okaże się dopiero po tym, gdy zbierzemy więcej danych i zakończymy śledztwo" - dodał.
Rozmówca PAP wyjaśnił, że w celu ustalenia przyczyn tragedii konieczne jest przeprowadzenie odpowiednich analiz, zebranie opinii biegłych oraz zeznań świadków. "Musimy zebrać dane pozwalające na rekonstrukcję wydarzeń, odtworzenie drogi autokaru i ocenę przyczyn zjechania z trasy. Zbieramy zeznania świadków i uczestników wypadku oraz dane techniczne pojazdu" - wymienił Galić.
Do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji, Zagrzebia. Jadący w kierunku tego miasta pojazd zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie; 12 osób zginęło, a 32 zostały ranne. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorje w Bośni i Hercegowinie.
Pacjenci znajdują się w szpitalach w Varażdinie, Czakovcu i Zagrzebiu; stan wszystkich jest stabilny.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ tgo/