Siemoniak: Rada Bezpieczeństwa Narodowego powinna odbyć się przed szczytem NATO
Siemoniak w TOK FM był pytany o znaczenie planowanego rozszerzenia NATO o Szwecję i Finlandię. Jak podkreślił, taki krok ze strony tych dwóch państw to "miara poczucia zagrożenia". "Z punktu widzenia Polski, ale też z punktu widzenia każdego innego państwa NATO jest to decyzja, która zwiększa bezpieczeństwo NATO" - powiedział.
W odniesieniu do zgody Turcji na poparcie członkostwa Szwecji i Finlandii były szef MON zaznaczył, że był o to spokojny. "To, że środek ciężkości NATO przenosi się na północ, jest w interesie Turcji. Turcja strategicznie uważa Rosję za zagrożenie dla siebie" - ocenił.
Siemoniak w kontekście szczytu NATO w Madrycie, na którym ma zapaść oficjalna decyzja o zaproszeniu Szwecji i Finlandii do członkostwa w Sojuszu, ocenił, że bardzo źle się stało, że przed szczytem nie odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent Andrzej Duda przed wylotem do Madrytu zapowiedział, że zwoła RBN na poniedziałek po szczycie. "Nie wiemy, z czym tam Polska pojechała, jakie jest polskie stanowisko, jakie są polskie postulaty" - zaznaczył wiceszef PO.
"Uważam, że dlatego nie ma takiego posiedzenia RBN, że Polska nie pojechała z jakimś planem, z jakimś pomysłem, czy z jakimś oczekiwaniem. Gdyby Rada była i przed, i po, opozycja mogłaby zweryfikować, skonfrontować, z czym Polska pojechała, z czym wróciła, a tak to usłyszymy tylko relację prezydenta w najbliższy poniedziałek" - powiedział.
RBN, według Siemoniaka, to ważne narzędzie kształtowania polityki Polski i budowania porozumienia wokół spraw bezpieczeństwa. "Uważam za spory błąd prezydenta Dudy - który starał się trochę inaczej prowadzić politykę po 24 lutego, i bardzo dobrze - że nie zdecydował się na zwołanie posiedzenia Rady przed (szczytem NATO - PAP)" - dodał.
W tym kontekście zapytany został o słowa wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".
Błaszczak powiedział m.in., że gdy powołał do życia 18 Dywizję Zmechanizowaną, to emerytowani generałowie zawzięcie krytykowali tę decyzję. "Twierdzili, że błędem jest ustawianie wojska na granicy. A to oznacza, że oni nie chcieli bronić polskiej granicy wschodniej. I właśnie dlatego wraz z politykami PO i PSL likwidowali jednostki wojskowe w tej części naszego kraju" - stwierdził. "Strategia obronna, którą chcieli w Polsce zastosować nasi przeciwnicy, skończyłaby się dla mieszkańców wschodu kraju – w razie wojny – potwornymi zbrodniami i cierpieniem" – ocenił wicepremier.
Zdaniem Siemoniaka wypowiedzi szefa MON są niedopuszczalne i niepoważne. "Nie rozumiem, bo to jest wbrew interesowi jego kariery. Nie powinien jako wicepremier być takim partyjnym propagandzistą, który ma obsesję ciągłego ataku na Platformę i PSL" - powiedział.(PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska
agzi/ par/