Wiceszef MSZ: będziemy optować za tym, żeby na przesmyku suwalskim została zwiększona obecność NATO
Wiceszef MSZ był pytany w Programie Trzecim Polskiego Radia o to, czy podczas szczytu NATO w Madrycie, który ma się odbyć w dniach 28–30 czerwca, zapadną decyzję ws. dołączenia Finlandii i Szwecji do NATO. "To wszystko będzie zależało od spójności i jedności wszystkich sojuszników NATO" - odpowiedział.
Przydacz podkreślił, że zdecydowana większość sojuszników, w tym Polska, widzi w tym dużą korzyść dla bezpieczeństwa Europy, ale także regionu Morza Bałtyckiego. "Ale jest przynajmniej jedno państwo, które cały czas artykułuje różnego rodzaju obiekcje, co do tych dwóch kandydatów" - dodał.
Szwecja i Finlandia w maju złożyły wnioski o dołączenie do NATO w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, spotkały się jednak ze sprzeciwem Turcji, która oskarżyła je o wspieranie grup, które Turcja uznaje za organizacje terrorystyczne.
Jak ocenił wiceszef MSZ, "jeśli ta dyskusja nie zakończy się pozytywnie w Madrycie, to oczywiście będzie to zły sygnał". "My staramy się przekonać naszych tureckich partnerów do większej otwartości, ale prawdopodobnie zakończy się to rozmową na najwyższych szczytach w samym Madrycie i mam nadzieję na pozytywny koniec" - powiedział.
Wiceminister SZ był także pytywany o to, jakie są oczekiwania Polski, co do szczytu w Madrycie. "Nasze oczekiwania wobec tego szczytu, to jest adaptacja NATO do nowych wyzwań, do nowej rzeczywistości" - odpowiedział. "Mamy wojnę u granic NATO. Strategia i koncepcja strategiczna NATO musi zostać zmieniona i zaadoptowana do nowej rzeczywistości. NATO musi się przygotować, także planistycznie, do tego, co jest" - mówił.
Przypomniał też, że w strategii, która została przyjęta w 2010 roku, Rosja była nazywana była partnerem z którym można nawet organizować wspólne misje pokojowe i wojskowe. "Dziś chyba nikt nie powie o Rosji jako o partnerze" - podkreślił Przydacz. "Rosja jest agresorem, jest przeciwnikiem, więc to musi zostać ujęte odpowiednio, ale jednocześnie plany strategiczne, czysto wojskowe, co robić na wypadek ewentualnej eskalacji, na wypadek ewentualnej wojny" - dodał.
"Pracujemy także nad zwiększeniem obecności sojuszniczej na wschodniej flance NATO" - mówił wiceminister.
Przydacz potwierdził też, że podczas szczytu w Madrycie będzie podnoszona kwestia przesmyku suwalskiego. "To nie jest tylko kwestia Polski. To jest kwestia także innych sojuszników, którzy widzą, że w tym miejscu jest taki słaby punkt na geopolitycznej mapie Sojuszu - kilkadziesiąt kilometrów pomiędzy Kaliningradem a Białorusią - dlatego będziemy optować za tym, żeby tam - i na Litwie, w państwach bałtyckich i w Polsce, została zwiększona obecność sojusznicza" - powiedział.
Przesmyk ten to obszar wokół Suwałk, Augustowa i Sejn, łączący Polskę z Litwą i pozostałymi krajami bałtyckimi, zarazem oddzielający należący do Rosji Obwód Kaliningradzki od Białorusi. Portal Politico napisał niedawno, że w razie starcia między Rosją a NATO, przesmyk suwalski prawdopodobnie byłby "pierwszym punktem kontaktu". (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ mrr/