Brazylia/ Wiceprezydent Mourao: nie uznamy zbuntowanych prowincji Ukrainy
„Zawsze byliśmy obrońcami suwerenności państw, a kwestia separatyzmu to bardzo skomplikowana sprawa. Musiałby się odbyć w tej sprawie plebiscyt, w którym etniczna większość opowiedziałaby się za oddzieleniem się od państwa, do którego należy” - powiedział Mourao. Nawiązał przy tym do postawy prezydenta Rosji Władimira Putina, który „własną decyzją uznał niepodległość zbuntowanych regionów Doniecka i Ługańska, po czym wysłał tam swe wojska”.
Mourao podkreślił również: „Nie powinno dojść do eskalowania przez Rosję napięcia we wschodniej Ukrainie, które skutkowałoby konfliktem na wielką skalę z krajami zachodnimi, co doprowadziłoby do krańcowych konsekwencji’.
Brazylijskie portale odnotowały, że wiceprezydent pomylił się mówiąc „ZSRR”, ale zaraz się poprawił i powiedział „Rosja”.
Wcześniej, już w poniedziałek, stanowisko rządu prezydenta Jaira Bolsonaro w sprawie kryzysu ukraińskiego przedstawił ambasador Brazylii przy ONZ, Ronaldo Costa jr. W Radzie Bezpieczeństwa.
Brazylijski dyplomata stwierdził, że konieczne jest na Ukrainie niezwłoczne zawieszenie broni, jak również „wycofanie z terenu sprzętu wojskowego”. Nie wymienił przy tym nazwiska Putina, unikając także bezpośredniego odniesienia do prezydenta Rosji i okupacji terytoriów ukraińskich przez rosyjskie wojska.
Tak więc, jak podkreślały w środowych, wieczornych wydaniach brazylijskie stacje telewizyjne i media elektroniczne, wiceprezydent Mourao, generał w stanie spoczynku, „doprecyzował” w środę oficjalne stanowisko Brazylii w kwestii ostatnich wydarzeń w Ukrainie.
Rosja jest partnerem Brazylii w BRICS, bloku w skład którego wchodzą również Chiny, Indie i Afryka Południowa. (PAP)
ik/ zm/