Szef kancelarii premiera Orbana: Żydzi byli częścią węgierskiego narodu, państwo nie zawsze ich broniło
Gulyas podkreślił, że nie wolno zapomnieć, iż osoby prześladowane i zabijane w czasach zagrożenia z powodu żydowskiego pochodzenia „należały do nas i stanowiły część narodu węgierskiego”, bardzo wiele wnosząc do życia Węgier. Ci, którzy ich zabijali, robili to zaś nie tylko na rozkaz, ale też – jak powiedział - „z przyjemnością”.
Szef kancelarii premiera Viktora Orbana dodał, że nie tylko nie wolno zapomnieć, że byli zabójcy, ale też „trzeba ich nazywać po imieniu”.
Zaznaczył, że nie istnieje wina zbiorowa, ale państwo ponosi swoją odpowiedzialność. Podkreślił, że od czasu transformacji ustrojowej Węgry zawsze jasno mówiły, że państwo węgierskie w czasach zagrożenia nie potrafiło, a często także nie chciało bronić swoich obywateli, a węgierska administracja współpracowała w deportowaniu z Węgier węgierskich Żydów po zajęciu kraju przez Niemców.
Gulyas zwrócił uwagę, że trzeba też pamiętać o bohaterach, którzy nie odwracali głowy i ryzykowali własnym życiem, a często je poświęcali.
Ocenił, że dziś Węgry są jednym z najbezpieczniejszych państw w Europie dla społeczności żydowskiej i zaznaczył, że rząd sprzeciwia się antysemityzmowi, także na arenie międzynarodowej.
Mimo to jednak w jego przekonaniu nadal istnieją zagrożenia. Jak powiedział, rezygnacja z pradawnych judeochrześcijańskich korzeni Europy „jest dla nas wszystkich zagrożeniem”. Dodał, że migracja, której nie towarzyszy integracja, zagraża Żydom najbardziej.
Przed II wojną światową mieszkało na Węgrzech ok. 800 tys. Żydów, którzy stanowili trzecią co do wielkości wspólnotę żydowską w Europie. Holokaust rozpoczął się po zajęciu kraju przez Niemców w marcu 1944 roku. Około 70 proc. węgierskich Żydów zostało zamordowanych.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/