Lewica spotkała się w Sejmie ze związkowcami ws. strajku w firmie Solaris
Organizatorami strajku są Solidarność i OPZZ "Konfederacja Pracy"; strajkujący wciąż czekają na spotkanie z zarządem spółki.
Jak przekazała PAP posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, w spotkaniu uczestniczyli: wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica), przewodniczący Rady Dialogu Społecznego i OPZZ Andrzej Radzikowski, Piotr Ostrowski z szefostwa OPZZ, szef Konfederacji Pracy Michał Lewandowski oraz przedstawiciele komisji zakładowej OPZZ Konfederacja Pracy w zakładach Solaris.
"Rozmawialiśmy o rozwoju sytuacji. Przede wszystkim o tym incydencie, do którego doszło, niewpuszczenia przedstawicieli centrali związkowej na teren strajkującego zakładu" - powiedziała posłanka.
Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że Lewica od początku wspiera pracowników w zakładach Solaris, jeszcze zanim do strajku doszło m.in. ona sama była obserwatorką podczas referendum strajkowego. "Jesteśmy tam po to, żeby obserwować, czy prawo pracy jest tam przestrzegane, czy przestrzegane jest konstytucyjne prawo do strajku. Nie wnikamy w treść ewentualnego porozumienia, natomiast apelujemy o to, żeby do tego porozumienia usiąść" - powiedziała.
Na konferencji w Sejmie związkowcy przedstawili swoje postulaty. Przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej OPZZ "Konfederacja Pracy" Wojciech Jasiński mówił, że strajk pracowników Solarisa trwa od poniedziałku od godz. 6, a jego powodem jest brak porozumienia, które gwarantowałoby pracownikom godziwe wynagrodzenia.
"Żądamy od władz spółki podniesienia wynagrodzenia wszystkich pracowników o kwotę 800 zł brutto do podstawy wynagrodzenia. Myśmy takie żądania złożyli we wrześniu ub. roku i przez cztery miesiące prowadziliśmy negocjacje, aby dojść z firmą do porozumienia" - powiedział Jasiński.
Dodał, że nie zgodzono się na propozycje związkowców, mimo że łączny koszt podwyżek w pewnym momencie znajdował się na poziomie założeń budżetowych spółki na 2022 rok. "Nasze propozycje zostały odrzucone, ponadto spółka forsuje i wdraża podwyżki w taki sposób, że na tych podwyżkach najbardziej korzystają najlepiej uposażeni menedżerowie firmy, co budzi bardzo duży sprzeciw i opór ze strony załogi" - powiedział Jasiński.
Przekazał, że do strajku przystąpiło 90 proc. pracowników tzw. produkcji bezpośredniej.
W przekazanym w poniedziałek PAP oświadczeniu władz spółki Solaris Bus & Coach podkreślono, że pracodawca "w pełni respektuje prawo organizacji związkowych do podjęcia strajku - z poszanowaniem wszystkich przepisów, w szczególności tych dotyczących możliwości kontynuowania pracy przez pracowników firmy, którzy nie popierają strajku i się do niego nie przyłączają".
Spółka przypomniała, że 14 stycznia wszyscy pracownicy firmy otrzymali podwyżki w wysokości 5 proc. wynagrodzenia - minimum 270 zł brutto, co z premiami oznacza około 340 zł brutto. Ponadto grupa około 800 pracowników bezpośrednio produkcyjnych otrzymała dodatkową podwyżkę - dotyczy to elektryków, spawaczy, lakierników i brygadzistów. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski, Karol Kostrzewa
kos/ gb/ mok/