Włochy/ Drugi dzień wyborów prezydenta znów bez wyraźnego kandydata
Nadal brak porozumienia centroprawicy i centrolewicy w sprawie kandydata na następcę Sergio Mattarelli.
W poniedziałek, w pierwszym głosowaniu uczestniczyło 976 z 1008 elektorów. Wrzucono 672 puste karty - dokładnie tyle, ile trzeba głosów w trzech pierwszych głosowaniach, w których wymagana jest większość dwóch trzecich.
Podobnego rozwiązania oczekuje się we wtorek, gdy liderzy ugrupowań, tworzących koalicję rządową prowadzą intensywne rozmowy w sprawie kandydata na prezydenta.
Znów wygra "czarny dym" i "biała kartka" - podkreślają media nawiązując do konklawe.
Z grona kandydatów najczęściej wymieniane jest nazwisko premiera Mario Draghiego, ale to wiąże się z koniecznością prowadzenia rozmów także na temat przyszłości rządu. Część komentatorów wyraża opinię, że koalicja jest poważnie zagrożona i może nie utrzymać się po ewentualnym odejściu Draghiego.
Media informują o bardzo trudnych rozmowach. W ich trakcie wymieniane są nazwiska obecnej przewodniczącej Senatu Marii Elisabetty Alberti Casellati i jednego z jej poprzedników Marcello Pery, byłego sędziego Carlo Nordio, byłego szefa MSZ Franco Frattiniego.
Politycy centrolewicowej Partii Demokratycznej wskazują, że w obecnej fazie kryzysu wokół Ukrainy potrzebny jest prezydent o mocnych proeuropejskich i proatlantyckich przekonaniach.
Lider centroprawicy Matteo Salvini z Ligi sprzeciwia się przeprowadzce szefa rządu do Pałacu Prezydenckiego. Jego zdaniem Draghi potrzebny jest w Kancelarii Premiera.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/