Prezes szpitala Rydygiera w Krakowie: mamy problem z pacjentami niecovidowymi
W Szpitalu Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera w Krakowie trzy miesiące temu trzy oddziały – kardiologii, rehabilitacji i połowa ortopedii – zostały przekształcone na covidowe. Są tu 84 łóżka dla chorych na covid, przy czym zajętych jest 61. Jeśli chodzi o łóżka intensywnej terapii, to spośród 12 zajętych jest siedem.
"W większości trafiają do nas pacjenci w ciężkich stanach. To osoby np. z chorobami onkologicznymi i hematologicznymi. Zakażają się koronawirusem i trafiają na oddział covidowy" – powiedział w czwartek dziennikarzom prezes szpitala Artur Asztabski.
Jak zwrócił uwagę, z powodu ostatniej fali pandemii zamknięcie trzech oddziałów trwa już trzy miesiące, podczas gdy podczas wcześniejszych fal trwało to miesiąc, półtorej. "Nadal nie wiemy, kiedy wszystko wróci do normy" – mówił prezes.
Zaznaczył też, że szpital osiągnął już pewne "maksimum”, jeśli chodzi o liczbę łóżek covidowych, a teraz problem jest z pacjentami niecovidowymi, którzy już trzy miesiące temu mieli się leczyć. "Te osoby powinny wrócić na leczenie" – ocenił Asztabski.
Pacjenci niecovidowi mają ograniczony dostęp do leczenia nie tylko z powodu braku łóżek, które zostały zagospodarowane na covidowe, ale i z powodu braku personelu. Część medyków musi pracować na oddziale covidowym, część choruje.
"Jesteśmy na granicy i personel zmęczony choruje. Personel jest w 90 proc. zaszczepiony, ale zdarzają się niegroźne stany chorobowe, które na dwa, trzy dni lub tydzień wyłączają pracowników" – powiedział dyrektor.
Według danych resortu zdrowia, minionej doby w kraju odnotowano 32 835 nowych zakażeń SARS-CoV-2. Zmarło 315 osób – w tym 78 tylko na covid, a 237 z powodu współistnienia covid z innymi schorzeniami.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ mhr/