Białoruś/ MSZ: demarche UE w sprawie kryzysu migracyjnego „pozbawione podstaw”
Unijna dyplomacja potępiła wykorzystanie migrantów do celów politycznych i stanowczo wezwała władze Białorusi do zaprzestania tej praktyki.
„W dyplomacji dla każdego protestu powinny być wyraźne i przekonujące prawne podstawy, a nie emocje, fantazje i przypuszczenia” – oświadczył rzecznik MSZ Anatol Hłaz. „W tym przypadku podstaw nie ma i być nie może” – powiedział.
„Próby twierdzenia, że Białoruś w jakiś sposób ma związek ze wzrostem liczby przekroczeń granicy – są co najmniej niekompetentne i nieprofesjonalne. My nie mamy nic wspólnego z prawdziwymi przyczynami wzrostu potoków migracji z regionów dotkniętych problemami. To kraje UE, jako uczestnicy znanych koalicji, mają z tym bezpośredni związek” - oświadczył Hłaz w komunikacie.
Przedstawiciel MSZ zapewnił, że Białoruś nie ma wpływu na to, jakie drogi i kierunki wybierają migranci, a dla Mińska najważniejsze jest „chronienie swoich granic”. Zapewniał, że Białoruś „realizuje swoje zobowiązania międzynarodowe i działa transparentnie”.
Stronie unijnej zarzucił brak przejrzystości i gotowości do współpracy, a także przerwanie współpracy z Białorusią w sprawie migracji i współpracy transgranicznej.
Według Hłaza strona białoruska jest gotowa do „konstruktywnej współpracy”.
Wcześniej w środę przedstawicielstwo dyplomatyczne UE przedstawiło demarche ministerstwu spraw zagranicznych Białorusi w związku z nielegalnymi przekroczeniami granicy z terytorium Białorusi do Unii Europejskiej.
Jak wskazano, „Europejska Służba Działań Zewnętrznych twierdzi, że obserwowane 50-krotne zwiększenie liczby nieregularnych przekroczeń granicy z terytorium Białorusi do UE nie jest wynikiem niemożności realizowania zobowiązań władz Białorusi w ramach walki z nielegalną migracją i handlem ludźmi”.
„Nie ma obiektywnych przyczyn dla tak gwałtownego wzrostu nielegalnych przekroczeń granicy” – oceniła UE.
Od wiosny na granicach Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską doszło do gwałtownego wzrostu liczby nielegalnych przekroczeń granicy przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. Państwa UE uważają, że jest to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje, ta zaś odrzuca oskarżenia o wywołanie kryzysu migracyjnego, twierdząc, że z powodu restrykcji Zachodu „nie ma środków ani sił” na wstrzymywanie nielegalnej migracji.
W środę Alaksandr Łukaszenka wniósł do parlamentu projekt ustawy o zawieszeniu działania umowy z UE o readmisji, co wcześniej Białoruś zapowiadała jako odpowiedź na unijne sankcje za łamanie praw człowieka.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ kib/