Pierwszy akt oskarżenia ws. afery GetBack nie wraca do prokuratury; Sąd Apelacyjny uwzględnił zażalenie oskarżyciela (krótka)
W środę po godz. 15.30 Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że zgromadzone przez prokuraturę materiały w sprawie tzw. afery GetBack, oraz przeprowadzone w toku śledztwa czynności, są wystarczające, by Sąd Okręgowy w Warszawie mógł tę sprawę rozpoznać. Postanowienie to zapadło blisko pół roku po tym, jak sąd okręgowy zdecydował, że sprawa ma wrócić do oskarżyciela celem uzupełnienia braków.
"Dzisiejszą decyzję Sądu Apelacyjnego w Warszawie oceniamy jako nie tylko słuszną, ale przede wszystkim sprawiedliwą z punktu widzenia tysięcy osób, które zostały dotknięte aferą GetBack i oczekują możliwie szybkiego osądzenia sprawy, a tym samym zasądzenia środków kompensacyjnych. Sąd odwoławczy dostrzegł, że dowody zgromadzone przez prokuratora są materiałem wartościowym, jednocześnie kwestionując strategię procesową obrony obliczoną na wydłużenie procesu i rozliczenie afery" - powiedział PAP prok. Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Innego zdania jest mec. Maciej Zaborowski, obrońca jednego z oskarżonych. "Nie zgadzamy się w całości z postanowieniem sądu II instancji. W ocenie obrony rację miał Sąd Okręgowy w Warszawie. Akt oskarżenia został wysłany niezasadnie, a już na pewno przedwcześnie i zawierał liczne poważne braki i uchybienia" - powiedział w rozmowie z PAP adwokat. "Teraz to sąd I instancji będzie musiał te braki uzupełniać co na pewno przedłuży znacznie postępowanie rozpoznawcze. Niestety nie jest to w interesie żadnej ze stron" - dodał.
O skierowaniu pierwszego aktu oskarżenia związanego z tzw. aferą GetBack informował 26 października ub.r. podczas konferencji prasowej Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. Aktem objęto 16 osób, w tym Konrada K., byłego prezesa zarządu GetBack, który od dwóch lat przebywa w areszcie śledczy. Oskarżeni zostali także Jarosław A. i Tobiasz B. - byli prezesi Idei Banku oraz Dariusz N. i Małgorzata Sz. - członkowie zarządu Idea banku. Akt oskarżenia liczył 1200 stron, a akta zawierały 1600 tomów. Już w październiku Święczkowski przekazywał, że kolejne akty oskarżenia będą sukcesywnie przesyłane do sądu. Toczące się w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie śledztwo dotyczy jeszcze ok. 70 osób.
17 lutego br., cztery miesiące po przesłaniu materiałów sprawy, Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że zwróci prokuraturze akt oskarżenia. Wnioskowali o to m.in. obrońcy oskarżonych. Sąd zarzucił prokuraturze m.in. nieprzesłuchanie wszystkich pokrzywdzonych (ponad 9 tys. osób), naruszenie praw oskarżonych do końcowego zaznajomienia się z aktami, czy luki w opiniach biegłych.
Prokuratura Regionalna w Warszawie decyzję sądu o zwrocie aktu oskarżenia niezwłocznie zaskarżyła. Sąd Apelacyjny w Warszawie wyznaczył terminy rozpoznania zażalenia, najpierw w kwietniu, później w maju, ale żadne się nie odbyło. 24 maja br. zapadła decyzja, że zażalenie z uwagi na zawiłość sprawy rozpozna rozszerzony, trzyosobowy skład sędziowski. Posiedzenie w tej sprawie odbyło się dopiero 29 lipca, ale zostało odroczone do 4 sierpnia 2021 r. W zarządzeniu sąd napisał, że stało się tak "z uwagi na konieczność uzupełnienia wiedzy składu Sądu orzekającego o stanie sprawy, podyktowaną jej wysoce skomplikowanym charakterem, czego niektóre aspekty wyłoniły się dopiero podczas wstępnej narady". (PAP)
Autorzy: Hanna Dobrowolska, Mateusz Mikowski
hd/ mm/ robs/