Strzeżek: Partia Republikańska to filia PiS; do klubu PiS nie dołączył nikt nowy
W niedzielę w Warszawie odbył się Zjazd Republikański, na którym europoseł Adam Bielan ogłosił powołanie Partii Republikańskiej. Znaleźli się w niej byli politycy Porozumienia Jarosława Gowina m.in. członek Rady Ministrów Michał Cieślak, wiceszef MFiPR Jacek Żalek czy podsekretarz stanu w MAP Zbigniew Gryglas.
Strzeżek zapytany na poniedziałkowym briefingu prasowym czy obecność na niedzielnym zjeździe prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, to wyraźny znak, odpowiedział: "Sto procent zgody. W końcu, gdy ma miejsce inauguracja filii Prawa i Sprawiedliwości, bo w ten sposób definiujemy Partię Republikańską, to nie dziwne, że lider partii-matki pojawia się na tego typu wydarzeniu".
Podkreślił także, że posłowie, którzy stoją za projektem firmowanym przez Bielana, są już w klubie PiS. "To nie jest żadne wzmocnienie, to są ci sami ludzie, te same zgrane karty" - powiedział. "Prawo i Sprawiedliwość ma swoją pierwszą filię, czyli Partię Republikańską. To ważny dzień dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość jest też zadowolone z tego, że taka Partia Republikańska powstała, ale pod kątem politycznym nikt do klubu PiS nie doszedł" - ocenił.
Strzeżek był także pytany, czy Porozumienie czuje się wypychane z koalicji rządowej. "Jest bardzo wiele osób, które chcą Porozumienie wypchnąć, którzy wyobrażają sobie Zjednoczoną Prawicę bez Porozumienia i Jarosława Gowina, ale to będzie oznaczało, że projekt Zjednoczonej Prawicy jaki znamy się kończy, a po drugie - matematyka jest jasna i mówi, że bez Porozumienia i bez Jarosława Gowina nie ma większości w Sejmie" - powiedział.
Stwierdził, że była próba uzupełnienia większości przy okazji głosowania w Sejmie nad powołaniem nowego Rzecznika Praw Obywatelskich.
"Myślę, że nikt, nawet najwięksi optymiści i nawet najwięksi wrogowie Jarosława Gowina nie twierdzą, że taka egzotyczna większość, jaka została zbudowana, może być podstawą do rządzenia krajem" - powiedział.
W połowie czerwca w Sejmie na RPO powołana została zgłoszona przez posłów PiS senator Lidia Staroń. Poparło ją 231 posłów, a jej kontrkandydata prof. Marcina Wiącka - 222 posłów. Większość bezwzględna wynosiła 228 głosów. Za kandydaturą Staroń głosowali posłowie Zjednoczonej Prawicy, poza większością posłów Porozumienia, którzy poparli kandydata opozycji. Kandydaturę Staroń poparli również posłowie koła Kukiz'15 - Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko oraz Stanisław Żuk, trzech posłów Konfederacji - Robert Winnicki, Jakub Kulesza oraz Krystian Kamiński, a także posłowie niezrzeszeni - Lech Kołakowski i Łukasz Mejza. Ostatecznie na powołanie Staroń na RPO w ubiegłym tygodniu nie zgodził się Senat.
Wicerzecznik Porozumienia poinformował, że we wtorek jego ugrupowanie ogłosi termin swojego kongresu programowego i wyborczego. "Nie mamy zamiaru w wakacje próżnować. Od przyszłego tygodnia zaczynamy mocną pracę w terenie, mocną pracę zewnętrzną. Szczegóły tej pracy przedstawimy jutro, ale nie mamy zamiaru być środowiskiem, które biernie czeka i patrzy" - powiedział Strzeżek.
Pytany, czy Porozumienie szykuje się do wyborów parlamentarnych, odpowiedział, że do wyborów są jeszcze dwa lata, ale na każdy scenariusz należy być przygotowanym. "My jesteśmy lojalnym partnerem w ramach Zjednoczonej Prawicy. Jak ktoś będzie chciał nas wyrzucić, to nie będzie to decyzja Porozumienia" - powiedział Strzeżek. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ mok/