Radio Opole » Kraj i świat
2021-06-20, 06:20 Autor: PAP

Ekspert: badanie faktycznej odporności człowieka nie jest proste

Badanie faktycznej odporności człowieka nie jest proste i nie polega jedynie na zbadaniu jego przeciwciał - powiedział PAP dr n. farmaceutycznych Leszek Borkowski. Dodał, że potrzebujemy czasu, by otrzymać wiarygodne wyniki badania klinicznego, dotyczące dawek przypominających dla szczepień przeciw COVID-19.

Jego zdaniem będzie to możliwe najwcześniej pod koniec tego roku.


Ekspert zaznaczył, że nadal nie wiemy, jaki poziom przeciwciał w przypadku COVID-19 jest zadowalający, bo jest tylko jednym z kilku elementów funkcjonowania układu immunologiczneog i gotowości do walki z patogenem. Badanie faktycznej odporności człowieka tak naprawdę nie jest proste.


"Gdybym chciał mieć dobrą wiedzę o sobie, czy muszę się szczepić, to zrobiłbym badania wykrywające przeciwciała neutralizujące, określające poziom ilości limfocytów komórek T CD8+ (cytotoksycznych) i komórek T CD4+ (pomocniczych), komórek pamięci B, które przechowują informację o białku S koronawirusa, komórek NK. Cechą osobniczą jest różna wrażliwość układu odpornościowego także w ramach odporności wrodzonej” – wyjaśnił ekspert.


"Osoby, które posiadają wysokie miano komórek NK (Natural Killer) ponad 300/ml3, zasadniczo nie ulegają zakażeniu. Ale wszystko zależy jednak od masywności, kontaktu, zakażenia. Przy niedużej dawce SARS-CoV-2 komórki NK zabijają wirusa i te osoby nie ulegają zakażeniu" - dodał.


Ekspert zaznaczył, że dopiero po tych wszystkich badaniach mógłby stwierdzić, czy jest faktycznie uodporniony na wirusa. "Teraz stosuje się często pewne uproszczenia. A same przeciwciała jeszcze nie dają pełnego obrazu odporności człowieka" - wyjaśnił.


W każdej populacji odsetek osób niezdolnych do wytwarzania przeciwciał stanowi od 2 do 10 proc., średnio 4 proc. "W ocenie odpowiedzi immunologicznej komórkowej u tych pacjentów ważne jest badanie aktywności komórek T CD8+ (cytotoksycznych) i komórek T CD4+ (pomocniczych). Na podstawie badań wiemy, że na skutek zakażenia wirusem SARS-CoV-2 następuje silne pobudzenie limfocytów T przez białko S wirusa” – powiedział ekspert.


Zauważył, że z ponad sześciomiesięcznych obserwacji ozdrowieńców wynika, że u 92 proc. pacjentów po przejściu COVID-19 występują specyficzne dla SARS-CoV-2 limfocyty T CD4+, a u 50 proc. limfocyty T CD8+.


Przytoczył też wyniki badań prowadzonych z udziałem ozdrowieńców po pierwszej epidemii SARS, spowodowanej zakażeniami SARS-CoV-1. Wykazały one, że specyficzne przeciwciała były wykrywalne jeszcze po trzech latach od infekcji u około 50 proc. ozdrowieńców, zaś po sześciu latach od przebycia SARS nie stwierdzono już obecności przeciwciał.


Natomiast z badań opublikowanych w lipcu 2020 roku wynika – jak podał dalej - że u ozdrowieńców limfocyty T, reaktywne wobec antygenów SARS-CoV-1 są obecne po 17 latach od zakończenia epidemii SARS.


Ekspert zapytany o to, kiedy będzie można stwierdzić, czy szczepienie przypominające w przypadku COVID-19 ma sens, powiedział, że najprawdopodobniej wyniki badania klinicznego znane będą najwcześniej pod koniec tego roku.


"Jestem zwolennikiem spokojnego poczekania do uzyskania wyników badań klinicznych. Kiedy będą, trudno naprawdę przesądzać. Według mnie powinny pojawić się pod koniec roku lub na początku przyszłego. Gdy prowadzi się badanie kliniczne, to największym wyzwaniem jest znalezienie tzw. kohorty, czyli odpowiednio dobranej grupy uczestników. Muszą oni spełniać określone parametry, by żadne czynniki związane z ich zdrowiem, np. choroby przewlekłe, nie zaburzały obrazu badania" - wyjaśnił dr Borkowski.


Zaznaczył, że osiągnięcie wiarygodnych wyników badań klinicznych, które są podstawą do tego, by zdecydować się na podawanie dawki przypominającej, jest procesem i musi trwać.


"Jeżeli stawiam pytanie, czyli - mówiąc fachowo - określam punkt końcowy badania i szybko uzyskuję odpowiedź, czyli dochodzę do mety, to jest pięknie. Ale pięknie jest w bajkach, w życiu mniej. Badania kliniczne się przedłużają wtedy, kiedy osiągnięcie tego punktu końcowego jest niejednoznaczne. Żeby zdecydować się na dawkę przypominającą musimy otrzymać jednoznaczną odpowiedź. Trzeba wskazać bardzo wyraźnie, na podstawie badań, że taka dawka jest konieczna, bo to w skali świata ogromne przedsięwzięcie i kolejne pieniądze" - podkreślił.


Dodał też, że ze szczepieniami bywa różnie w różnych miejscach i w momencie, gdy nie mamy zaszczepionej odpowiedniej liczby ludzi, wchodzenie w dawkę przypominającą jest trudne socjologicznie i ekonomicznie.


"Jeśli wyszłoby w badaniu, że na 90 proc. muszę to robić, to wprowadzam dawkę przypominającą. Jeśli jednak nie jest to wynik jednoznaczny, to siły i środki kieruję na to, żeby zaszczepić jak największą liczbę osób tą podstawową dawką, czyli jedną bądź dwiema dawkami, w zależności od preparatu" - zaznaczył dr Borkowski.


Dodał, że dawki przypominające są podawane w przypadku większość szczepień.


"Ludzie bardzo często są zdziwieni na przykład, gdy chcąc wyjechać do egzotycznych krajów, idą do sanepidu i dowiadują się, że muszą powtórzyć szczepienia. Myślą, że byli szczepieni przeciwko danej chorobie w dzieciństwie i to powinno ich zabezpieczyć na całe życie. No tak, ale to było dawno” – powiedział. Niejednokrotnie – jak wskazał – szczepienia trzeba powtarzać kilka razy.


Wyjaśnił też, że dawka przypominająca działa dokładnie tak samo, jak przyjmowanie wszystkich wcześniejszych - można to określić jako odbudowywanie wojska, by gotowe było do walki z chorobą. "Szczepienie jest za każdym razem bodźcem, który stymuluje określone reakcje" – podsumował.


Równocześnie podkreślił, że jest rozczarowany poziomem zaszczepienia Polaków przeciw COVID-19. "Określenie poziomu bezpieczeństwa jest trudne, bo każdy patogen wymaga innej liczby zaszczepionych ludzi. Przenoszenie poziomów bezpiecznego zaszczepienia ludzi przeciw SARS-CoV-2 na poziomy odnośnie innych chorób jest trudne” – stwierdził. Dodał, że przechorowanie np. wścieklizny nic nie daje, ponieważ umiera prawie 100 proc. zakażonych i dlatego poziom zaszczepionych w tym konkretnym przypadku powinien być zbliżony do 100 proc .


"Wydaje mi się - na podstawie różnych obserwacji - że dobrze byłoby, gdyby ilość populacji polskiej, łącznie zaszczepionych i uodpornionych po przechorowaniu COVID-19, zamykała się wartością 75-80 proc.” – podsumował.(PAP)


Autorka: Klaudia Torchała


tor/ ozk/


Kraj i świat

2024-06-27, godz. 01:10 W. Brytania/ Ostra ostatnia przedwyborcza debata Sunaka i Starmera Brytyjski premier Rishi Sunak i lider opozycji Keir Starmer zmierzyli się w środę wieczorem w ostatniej telewizyjnej debacie przed wyznaczonymi na przyszły… » więcej 2024-06-27, godz. 00:50 Boliwia/ Zbuntowane oddziały wojska wycofały się sprzed Pałacu Prezydenckiego (krótka4) Zbuntowane oddziały wojska, które pod dowództwem generała Juana Jose Zunigi próbowały w środę dokonać zamachu stanu, wycofały się sprzed Pałacu Pr… » więcej 2024-06-27, godz. 00:40 ME 2024 - Czechy - Turcja 1:2 (opinie) Po meczu Czechy - Turcja (1:2) powiedzieli: Ivan Hasek (trener Czech): 'To porażka. Wracamy do domu, jestem zły i smutny. Szkoda chłopaków, myślę, że… » więcej 2024-06-27, godz. 00:30 ME 2024 - Gruzja - Portugalia 2:0 (opinie) Po meczu Gruzja - Portugalia (2:0) powiedzieli: Willy Sagnol (trener reprezentacji Gruzji): 'Nie pamiętam, co powiedziałem zawodnikom przed meczem, ale przesłanie… » więcej 2024-06-27, godz. 00:10 Boliwia/ Generał Zuniga zapowiada rychłą zmianę rządu (krótka3) Kierujący środowym zamachem stanu w Boliwii, generał Juan Jose Zuniga zapowiedział rychłą zmianę rządu tego kraju. Ogłosił, że w dalszym ciągu najwyższy… » więcej 2024-06-27, godz. 00:00 ME 2024 - Czechy - Turcja 1:2 (opis, korekta) Grupa F: Czechy - Turcja 1:2 (0:0). Bramki: 0:1 Hakan Calhanoglu (51), 1:1 Tomas Soucek (66), 1:2 Cenk Tosun (90+4). Żółta kartka - Czechy: Ladislav Krejci… » więcej 2024-06-26, godz. 23:50 ME 2024 - sensacyjna Gruzja, awans Belgów w słabym stylu Rumunia, Belgia i Słowacja z grupy E oraz Turcja i Gruzja z grupy F uzupełniły w środę stawkę uczestników 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech… » więcej 2024-06-26, godz. 23:50 ME 2024 - Czechy - Turcja 1:2 (opis) Grupa F: Czechy - Turcja 1:2 (0:0). Bramki: 0:1 Hakan Calhanoglu (51), 1:1 Tomas Soucek (66), 1:2 Cenk Tosun (90+4). Żółta kartka - Czechy: Ladislav Krejci… » więcej 2024-06-26, godz. 23:40 ME 2024 – media w Portugalii: porażka z Gruzją to więcej niż niespodzianka Porażka reprezentacji Portugalii z Gruzją 0:2 to więcej niż niespodzianka, twierdzą rodzime media, wskazując na słabszą formę podopiecznych Roberto Martineza… » więcej 2024-06-26, godz. 23:40 ME 2024 - kartki Czerwone i żółte kartki po 36 z 51 meczów: czerwone (2): Szkocja (1): Ryan Porteous Czechy (1): Tomas Chory czerwona za drugą żółtą (1): Czechy… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »