W Stanach Zjednoczonych spada zainteresowanie serwisami streamingowymi
Spadek ten jest niewielki, ale jednak widoczny. W listopadzie ubiegłego roku na jedno amerykańskie gospodarstwo domowe przypadało średnio 7,23 serwisów streamingowych. W kwietniu tego roku liczba ta wyniosła 7,06. Przy czym mowa nie tylko o serwisach płatnych, ale też darmowych. Pod uwagę brane są więc platformy oferujące swoje biblioteki za konkretną miesięczną opłatę (Netflix, Disney+, HBO Max itp.), platformy VOD, SVOD z ekskluzywnym kontentem za dodatkową opłatą, jak również AVOD, czyli takie, które wymagają od odbiorcy obejrzenia reklam w zamian za dostęp do jakiejś treści. „Po eksplozji wzrostu zainteresowaniem VOD w 2020 roku, obserwujemy teraz ochłodzenie rynku. Jest ono częściowo spowodowane normalizacją zwyczajów oglądających, konsolidacją branży, ale też bogactwem nowych usług, które ogólnie możemy określić mianem streamingu” – podsumowała Maria Rua Aguete z firmy badawczej Omgia.
„W przeszłości wielu zakładało, że ostateczna liczba usług streamingowych, którymi jest w stanie zarządzać konsument, zostanie siłą rzeczy ograniczona. Wraz ze spadkiem średniej liczby streamingów zarządzanych przez jedno gospodarstwo domowe w Stanach, wielu zacznie się teraz zastanawiać, czy to właśnie siedem jest górną granicą usług przesyłania streamingowego, płatnych i bezpłatnych – tłumaczy dalej Aguete. Oznacza to, że faktem staje się coś, co analitycy z Wall Street przewidywali już od jakiegoś czasu. O ile najwięksi gracze na streamingowym rynku mogą spać spokojnie, to powody do niepokoju mają mniejsze platformy streamingowe, których w ostatnich miesiącach przybywa.
Jednocześnie z badań firmy Omgia wynika, że poza Stanami wciąż rośnie liczba serwisów przypadających na jedno gospodarstwo domowe. W Wielkiej Brytanii średnia wynosi aktualnie 5,78. (PAP Life)
kal/ gra/