Włochy/ Debata o przyszłości RAI po tym, gdy raper zarzucił telewizji próbę cenzury
Sprawa, która zepchnęła z czołówek mediów nawet tematy pandemii Covid-19 dotyczy występu Fedeza podczas 1-majowego koncertu pod patronatem wielkich włoskich central związkowych. Podczas występu transmitowanego przez RAI3 artysta wygłosił monolog w obronie środowisk LGBT i przytoczył obraźliwe wypowiedzi działaczy prawicowej Ligi na ich temat, włącznie z życzeniami śmierci.
Raper ujawnił, że telewizja chciała ocenzurować jego wypowiedź i jako dowód przedstawił nagranie rozmowy telefonicznej, w trakcie której osoba z kierownictwa trzeciego programu powiedziała mu, że powinien "dostosować się do systemu" i że nie może wymienić nazwisk polityków Ligi.
Nagranie to wywołało oburzenie i dyskusję na temat cenzury prewencyjnej.
W reakcji na to dyrektor generalny telewizji publicznej Fabrizio Salini oświadczył: "Oczywiście w RAI nie istnieje i nie powinien istnieć żaden system i jeśli ktoś, wypowiadając się niesłusznie w imieniu stacji użył tego słowa, to przepraszam".
Szef parlamentarnej komisji nadzoru nad RAI Alberto Barachini wezwał w trybie pilnym dyrektora RAI3 Franco Di Mare.
Lider Ligi Matteo Salvini zdystansował się od słów działaczy ugrupowania obrażających środowiska LGBT.
Politycy największych ugrupowań, w tym centrolewicy domagają się precyzyjnych wyjaśnień od telewizji.
Stanowczo w obronie rapera stanął Ruch Pięciu Gwiazd. "Popieram Fedeza. Żadnej cenzury" - oświadczył były premier Giuseppe Conte, nieformalny nowy lider tego ugrupowania.
"Demokratyczne państwo nie może zaakceptować żadnej formy cenzury"- podkreślił szef MSZ Luigi Di Maio z Ruchu.
W dyskusjach dominują głosy, że oczekiwana reforma RAI powinna polegać na wyprowadzeniu z niej partii politycznych, które mają wpływ na nominacje.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/