Radio Opole » Kraj i świat
2021-04-18, 13:10 Autor: PAP

BBC kpi z laguna atakującego Kraków. Tajemnicę polskiego potwora bada też Mark Hamill

Na portalu BBC pojawił się szyderczy materiał o słynnych już na całym świecie wydarzeniach, które rozegrały się w Krakowie. Według tej instytucji ludzi straszy tu francuski rogalik, którego jedna z mieszkanek wzięła za dalekowschodniego jaszczura. W zasadzie faktycznie cała sprawa wydaje się być żartem w brytyjskim stylu. Ktoś umiera z przerażenia, a reszta śmieje się do rozpuku. No może poza filmowym Lukiem Skywalkerem, który stara się zgłębić sekret laguna.

„Kiedy funkcjonariusze ds. ochrony zwierząt w polskim Krakowie otrzymali wezwanie do niezwykłego zwierzęcia czającego się na drzewie, nie byli pewni, czego się spodziewać. Zdesperowany rozmówca pomyślał, że to legwan i powiedział: +Ludzie nie otwierają okien, bo boją się, że wejdzie do ich domu. Krakowskie Towarzystwo Dobrostanu Zwierząt wkrótce odkryło, że tajemnicze stworzenie było w rzeczywistości skamieniałym ciastem” - zachęca do przeczytania „gorącego” doniesienia z Polski państwowa telewizja brytyjska. Jako ilustracja tematu pojawił się… croissant.


Autor tej informacji oparł się na materiale opublikowanym przez działacza Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Poszliśmy tym tropem. Niejaki Inspektor Adam przytoczył na stronie Towarzystwa anegdotę: „Przyjedźcie i go zabierzcie! – w głosie dzwoniącej kobiety brzmi desperacja. - Ale kogo, proszę pani? – pytam. - Tego stwora!!! Od dwóch dni siedzi na drzewie naprzeciwko bloku! Ludzie okien nie otwierają, bo się boją, że im to do domu wejdzie! - Ale co to jest, proszę pani? Może jakiś chory drapieżny ptak? – próbuję naprowadzić kobietę, w której głosie zdaje się rosnąć histeria. - Nie! To nie jest ptak! - A jak to coś wygląda? - dopytuję, bo chciałbym wiedzieć, czego się spodziewać. - Jest brązowe, siedzi na drzewie i to jest ten… noooo, ten.. lagun! – pani wykrzykuje zadowolona, że nareszcie przypomniała sobie właściwe słowo. Z trudem utrzymuję powagę.


Lagun? Co to może być…? Może legwan? Rzucam okiem na kalendarz, ale dziś nie jest pierwszy kwietnia. - Tak, legwan! Siedzi tu od dwóch dni i wszyscy się go boją! To kiedy po niego przyjedziecie? – wizja ratunku wyraźnie wpływa na zanik histerii, zaś wzrost – entuzjazmu. Któżby się wszak nie cieszył wizytą dziarskich i dzielnych inspektorów – pogromców legwanów, późnych wnuków świętego Jerzego i szewczyka Dratewki…? Dopytuję jeszcze o dokładny adres i proszę panią o telefon kontaktowy, ale w tyle głowy kołacze mi nadal podejrzenie, że może to jednak spóźniony prima aprilis? Skąd by się wziął legwan na krakowskim osiedlu? W dzień – jednak – dość chłodny mimo kalendarzowej wiosny?


Lata pracy inspektorskiej nauczyły mnie jednak, że są ludzie skłonni w dowolny sposób pozbyć się każdego zwierzęcia, które sprawia jakiś kłopot. Albo się zwyczajnie znudzi. Mieliśmy wrzuconego na podwórko wieczorem starego jorka, ciężko chorego kota zostawionego w zamkniętym transporterze w wiacie śmietnikowej zimą, szczurki i chomiki z klateczką wyrzucone do śmieci, nawet rybki w ulicznym kuble… Może ktoś wyrzucił legwana, ciekawe tylko jak ten stwór się czuje po dwóch nocach w minusowej temperaturze? Może siedzi na tym drzewie i się nie rusza, bo po prostu umarł? Jedziemy z koleżanką inspektorką i niezwykle starannie przeglądamy krzaczory za blokiem, którego adres nam podano. Nie znajdujemy legwana. Ani laguna.


Dzwonimy do pani zgłaszającej. Miło czasem usłyszeć, jak ktoś się cieszy z naszego przyjazdu: „Jesteście na miejscu? Jak to dobrze!” Dopytuję panią, czy legwan nadal siedzi tam, gdzie siedział. Okazuje się, że siedzi nadal, tak mniej więcej w połowie długości bloku „na tym, co kwitnie w maju” – precyzuje kobieta, ale nazwy drzewa czy krzewu przypomnieć sobie nie może. W maju kwitnie prawie wszystko, ale obstawiamy, że o bez chodzi (wiecie: „To był maj/ pachniała Saska Kępa/ szalonym, zielonym bzeeeeem”) i wybieramy się na poszukiwania. Rozglądamy się bacznie szukając pozamykanych ze strachu przed potworem okien. Okna jednak pootwierane - czyżby lagun zniknął? A może ludzie po prostu nie zdają sobie sprawy ze straszliwego, czyhającego na nich niebezpieczeństwa…? Rozglądamy się, rozglądamy i nagle…. Nagle…. Jest, mamy go! Brązowy stwór siedzi na gałęzi bzu, bez rośnie mniej więcej w połowie długości bloku, stwór siedzi i się nie rusza – dokładnie tak, jak opisała nam pani zgłaszająca. Jego brązowa skóra pobłyskuje w słońcu, choć gdzieniegdzie widać jakieś zmatowienia. Przyglądamy się dokładniej – biedak nie ma nóg ani głowy.


Już wiemy, że stworowi, legwanowi, a raczej jednak – lagunowi pomóc nie jesteśmy w stanie. Trudno bowiem pomóc czemuś, co zostało wcześniej upieczone, bynajmniej nie w promieniach słonecznych. Trudno bowiem pomóc czemuś na widok czego prawie zwala nas z nóg… atak śmiechu” (pisownia oryginalna – red.).


Na profilu towarzystwa dowiemy się, że owym tajemniczym lagunem miał być legwan, który ostatecznie okazał się… rogalem z ciasta francuskiego. „Wyleciał zapewne z któregoś okna (niech zgadnę: dla ptaszków zapewne rzucony, z dobroci serca nie popartej, niestety, jakimkolwiek pomyślunkiem) no i utknęło się biedakowi w rozwidleniu bzowych gałązek (siedział tam sobie i całkiem ładnie wyglądał, uwalniał wyobraźnię, nabierał cech gadzich, już niemal się ruszał, już się szykował do inwazji, już zaczynał przypominać smocze dziecię, już drżały okoliczne dziewice…” - napisał na stronie Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami „inspektor Adam”.


Okazuje się, że materiał ten promował akcję zbierania pieniędzy na rzecz owego Towarzystwa. Czy jest oparty na prawdzie, wie o tym pewnie „inspektor Adam”. O ile istnieje i nie jest rogalikiem francuskim wyssanym z tajemniczych zakamarków wyobraźni ludu z grodu Kraka? W każdym razie artykuł przeczytał także Mark Hamill czyli Luke Skywalker z „Gwiezdnych wojen”. Udostępnił na swoim profilu twitterowym zdjęcie opublikowane pierwotnie przez Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Opatrzył je komentarzem: „W jaki sposób rogalik był w stanie wspiąć się tak wysoko? Oto prawdziwa tajemnica”. Jeden z dowcipniejszych komentarzy pod jego postem brzmi: „Rogalik ma małe włókna na stopach. Prawie niewidoczne, napędzają to dziwne stworzenie powoli, acz równomiernie, sprawiając, że unosi się z wdziękiem po ziemi. Albo jak w tym przypadku - pomagają mu wejść na drzewo”. (PAP Life)


pba/ gra/


Kraj i świat

2024-05-02, godz. 05:40 Gwiazdy Hollywood planują dalsze inwestycje w klub piłkarski Wrexham Znani hollywoodzcy aktorzy Ryan Reynolds i Rob McElhenney, którzy od 2020 roku są właścicielami jednego z najstarszych klubów piłkarskich świata - walijskiego… » więcej 2024-05-02, godz. 05:30 Prognoza pogody na 2 i 3 maja Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Europa Północna i Wschodnia znajdują się w zasięgu wyżu z centrami nad Zatoką Botnicką i Białorusią… » więcej 2024-05-02, godz. 05:20 Charles Michel dla "Rzeczpospolitej": musimy być gotowi do 2030 roku Na geopolityczny chaos musimy odpowiedzieć kolejnym rozszerzeniem - mówi przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel w rozmowie z 'Rzeczpospolitą'. Jego… » więcej 2024-05-02, godz. 05:10 Hołownia dla "Rz": decyzję o kandydowaniu w wyborach prezydenckich podejmę we wrześniu lub październiku Nie podjąłem jeszcze decyzji o kandydowaniu w wyborach prezydenckich. Podejmę ją we wrześniu lub październiku - mówi w rozmowie z czwartkową 'Rzeczpospolitą'… » więcej 2024-05-02, godz. 04:20 ME 2024 - 22 razy decydowały karne (dokumentacja) W historii turniejów finałowych piłkarskich mistrzotw Europy odbyły się 22 mecze, w których do wyłonienia zwycięzcy konieczne okazały się rzuty karne… » więcej 2024-05-02, godz. 04:20 ME 2024 - karni pechowcy (dokumentacja) W finale mistrzostw Europy 2021 Włosi Andrea Belotti i Jorginho oraz Anglicy Marcus Rashford, Jadon Sancho i Bukayo Saka dołączyli do grona piłkarzy, którzy… » więcej 2024-05-02, godz. 04:20 ME 2024 - najszybciej zdobyte bramki (dokumentacja) Dmitrij Kiriczenko jest autorem najszybciej zdobytego gola w historii meczów piłkarskich mistrzostw Europy. Rosjanin trafił do siatki po minucie i siedmiu… » więcej 2024-05-02, godz. 04:20 ME 2024 - mecze z największą liczbą goli (dokumentacja) Dziewięć goli w półfinale turnieju w 1960 roku, kiedy Francja uległa Jugosławii 4:5, to największa liczba bramek w spotkaniu piłkarskich mistrzostw Europy… » więcej 2024-05-02, godz. 04:20 ME 2024 - jubileuszowe gole (dokumentacja) Szwajcarski piłkarz Haris Seferovic w meczu Francją (3:3; karne: 5-4) w 1/8 finału mistrzostw Europy zdobył 800. gola w historii tej imprezy. Jubileuszowy… » więcej 2024-05-02, godz. 04:20 ME 2024 - 20 goli samobójczych w turniejach finałowych (dokumentacja) Wojciech Szczęsny jest na liście 20 piłkarzy, którzy 'zdobyli' gole samobójcze w turniejach finałowych mistrzostw Europy. Do niefortunnej interwencji bramkarza… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »