To trudne czasy dla rzemiosła, ale wybronić można się jakością i współpracą. W Opolu trwa międzynarodowa konferencja naukowa
Masowy import towarów z Chin, dominująca rola korporacji i coraz mniejsze zainteresowanie młodzieży. To główne problemy rzemieślników i to nie tylko na Opolszczyźnie czy w Polsce.
Jak przeciwstawiać się tym zjawiskom? Na czym może polegać i jak ma wyglądać współpraca. Między innymi tym zagadnieniom poświęcona jest konferencja naukowa - Rzemiosło w wymiarze lokalnym, regionalnym i międzynarodowym, która odbywa się Opolu.
Najczęściej wymienianym antidotum przez rzemieślników na te problemy jest utrzymanie wysokiego poziomu i wierność tradycji.
- Tworzenie unikalnych rzeczy zawsze znajdzie odbiorców - mówi Witold Pieczonka, złotnik z Cieszyna, który w zawodzie pracuje ponad 70 lat. - To klient właściwie kształtuje wzory i zapotrzebowania. Obecnie wszystko się robi na skalę masową. Wszystko jest hurtowo, masowo. Na naszym terenie Śląska Cieszyńskiego wzór filigranu zachował się i dalej produkujemy takie rzeczy. Obecnie jest większe zapotrzebowanie, może dlatego, że ludzie mogą sobie pozwolić na takie wyroby.
Poziom rzemieślniczych warsztatów zależy od odpowiednio wykształconej kadry. Tej zaczyna brakować, ponieważ młodzież przede wszystkim wybiera studia wyższe.
- My zrzeszamy blisko 400 członków, co jest jednym z najlepszych wyników w kraju. Cały czas jednak musimy patrzeć na kształcenie nowej kadry - przekonuje Jan Damboń, Cechmistrz Opolskiego Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Opolu. - W tej chwili dużo się mówi o szkoleniu, o szkolnictwie zawodowym. Ja mam taką prośbę do tych włodarzy w województwie, którzy organizują barometr zawodów i wysyłają do do MEN, żeby pytać cechy, czy Izby, jakie zawody w przyszłości będą potrzebne. Chodzi o obiektywizm, a nie powielanie wzorców.
W opolskiej konferencji udział wzięli przedstawiciele Cechów Rzemiosła z całego kraju, ale byli również przedstawiciele z zagranicy. Według profesora Yesuneha Gizawy z Etiopii tylko międzynarodowa współpraca i pomoc może uchronić rzemieślników.
- U nas problemem jest też niewystarczające zainteresowanie ze strony rządu - podkreśla Gizawa. - Nie inwestują wystarczających środków i energii w tę strefę. Kolejny problem, to fakt, że nie jesteśmy w stanie konkurować z wyrobami, za którymi stoją maszyny. Najczęściej towarami z Chin. To jest produkcja masowa. Wielu rzemieślników tej inwazji nie przetrwało. Robimy co możemy i dlatego przyjechałem do Opola, żeby szukać kolejnych dróg i rozwiązań.
Konferencja poświęcona rzemiosłu jest organizowana w Opolu po raz trzeci. Radio Opole jest patronem medialnym tego wydarzenia.
Najczęściej wymienianym antidotum przez rzemieślników na te problemy jest utrzymanie wysokiego poziomu i wierność tradycji.
- Tworzenie unikalnych rzeczy zawsze znajdzie odbiorców - mówi Witold Pieczonka, złotnik z Cieszyna, który w zawodzie pracuje ponad 70 lat. - To klient właściwie kształtuje wzory i zapotrzebowania. Obecnie wszystko się robi na skalę masową. Wszystko jest hurtowo, masowo. Na naszym terenie Śląska Cieszyńskiego wzór filigranu zachował się i dalej produkujemy takie rzeczy. Obecnie jest większe zapotrzebowanie, może dlatego, że ludzie mogą sobie pozwolić na takie wyroby.
Poziom rzemieślniczych warsztatów zależy od odpowiednio wykształconej kadry. Tej zaczyna brakować, ponieważ młodzież przede wszystkim wybiera studia wyższe.
- My zrzeszamy blisko 400 członków, co jest jednym z najlepszych wyników w kraju. Cały czas jednak musimy patrzeć na kształcenie nowej kadry - przekonuje Jan Damboń, Cechmistrz Opolskiego Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Opolu. - W tej chwili dużo się mówi o szkoleniu, o szkolnictwie zawodowym. Ja mam taką prośbę do tych włodarzy w województwie, którzy organizują barometr zawodów i wysyłają do do MEN, żeby pytać cechy, czy Izby, jakie zawody w przyszłości będą potrzebne. Chodzi o obiektywizm, a nie powielanie wzorców.
W opolskiej konferencji udział wzięli przedstawiciele Cechów Rzemiosła z całego kraju, ale byli również przedstawiciele z zagranicy. Według profesora Yesuneha Gizawy z Etiopii tylko międzynarodowa współpraca i pomoc może uchronić rzemieślników.
- U nas problemem jest też niewystarczające zainteresowanie ze strony rządu - podkreśla Gizawa. - Nie inwestują wystarczających środków i energii w tę strefę. Kolejny problem, to fakt, że nie jesteśmy w stanie konkurować z wyrobami, za którymi stoją maszyny. Najczęściej towarami z Chin. To jest produkcja masowa. Wielu rzemieślników tej inwazji nie przetrwało. Robimy co możemy i dlatego przyjechałem do Opola, żeby szukać kolejnych dróg i rozwiązań.
Konferencja poświęcona rzemiosłu jest organizowana w Opolu po raz trzeci. Radio Opole jest patronem medialnym tego wydarzenia.