Deficyt insuliny
Apteki robią, co mogą: kupują w trybie interwencyjnym lub wysyłają do firm skanowane recepty. Jedna z farmaceutek zaznacza, że problem dotyczy szerszej grupy leków, ale największą bolączką jest brak insuliny.
- Najbardziej poszukiwane na rynku są cztery rodzaje insuliny Humalog. Ona się pojawia w hurtowni dwa razy miesięcznie, ale nigdy nie udaje nam się dostać jej tyle, ile zamawiamy. Zawsze staramy się sprowadzać więcej leku, żeby zabezpieczyć pacjentom bieżącą dawkę. Niestety bywa też tak, że odmawiamy, bo nie mamy czego sprzedać. Wtedy zostawiamy recepty i czekamy na dostawę - wyjaśnia.
Maciej Zaklika, właściciel apteki w Opolu tłumaczy, że firmy farmaceutyczne planują swoją produkcję na cały rok, jednak mniej więcej w lipcu okazuje się, że zapotrzebowanie jest dużo większe. Zdaniem Zakliki, przyczyną deficytu, między innymi insuliny, jest wywożenie niektórych leków za granicę, gdzie zysk ze sprzedaży jest kilkakrotnie wyższy.
- Produkty refundowane w Polsce mają znacznie niższą cenę, w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. Cena na zachodzie bywa nawet czterokrotnie wyższa. Hurtownia najpierw sprzedaje lek do apteki, a za chwilę go odkupuje - to proceder nielegalny. Później ten hurtownik może już legalnie wywieźć towar za granicę - tłumaczy.
Najbardziej surową karą za stosowanie odwróconej dystrybucji jest zamknięcie apteki. Zaklika uważa, że dla dużych sieci nie stanowi to większego problemu, bo po likwidacji jednego punktu, za chwilę druga osoba może otworzyć nową aptekę.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak