Odra przegrała z Wisłą, ale za postawę brawa
Opolska Odra znów bez punktu. W 4. kolejce Fortuna 1. ligi opolanie ulegli u siebie Wiśle Kraków 0:1. Za swój występ niebiesko-czerwoni na pewno nie mogą się jednak wstydzić.
Mimo bardzo wysokiej temperatury pierwsza połowa stała na dobrym poziomie, a tempo gry było wysokie. Zdecydowanie więcej sytuacji stworzyła sobie Wisła. Dwa celne strzały oddał Michał Żyro, ale w obu przypadkach górą był debiutujący w Odrze bramkarz Dominik Żyro. W poprzeczkę trafił skrzydłowy Wisły Mateusz Młyński. Dwukrotnie bliski gola dla gości był także Kacper Duda.
Odra mądrze się jednak broniła, a sama próbowała kontratakować. W 13. minucie Antoni Klimek trafił nawet do bramki Wisły, ale boczny obrońca opolskiego zespołu był na spalonym.
Druga część idealnie rozpoczęła się dla gości. Prawą stroną ruszył Kacper Duda, który zagrał do Mateusza Młyńskiego. Ten zmylił Kalinowskiego i z ostrego konta strzelił w stronę bramki. Do siatki ostatecznie trafił obrońca Odry Łukasz Kędziora, który niefortunnie interweniował wślizgiem.
Po strzeleniu bramki Wisła się cofnęła i czekała na Odrę bliżej swojego pola karnego. Opolanie próbowali doprowadzić do remisu. Najbliżej tego byli w 50. minucie, ale piłka po strzale Konrada Nowaka zatrzymała się na poprzeczce. Odra ambitnie walczyła. W 86. minucie sprytnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się nowo pozyskany do Odry Maciej Makuszewski, ale tym razem na posterunku był Mikołaj Biegański.
- Piłkarskie święto, świetny doping, ale kończymy bez punktu - mówi kapitan Odry Mateusz Kamiński. - Niestety wynik nie taki jaki byśmy sobie życzyli. Całą pierwszą połowę źle graliśmy. Daliśmy się zepchnąć do defensywy. Wisła kontrolowała przebieg spotkania, ale mieliśmy zero z tyłu. W drugą połowę źle weszliśmy, szybko straciliśmy bramkę. Ale od tego momentu przejęliśmy inicjatywę. Stwarzaliśmy sobie okazję, ale Wisła mądrze się broniła i dowiozła wynik do końca.
Po 4. kolejkach Odra z zerowym dorobkiem zamyka ligową tabelę.
Odra mądrze się jednak broniła, a sama próbowała kontratakować. W 13. minucie Antoni Klimek trafił nawet do bramki Wisły, ale boczny obrońca opolskiego zespołu był na spalonym.
Druga część idealnie rozpoczęła się dla gości. Prawą stroną ruszył Kacper Duda, który zagrał do Mateusza Młyńskiego. Ten zmylił Kalinowskiego i z ostrego konta strzelił w stronę bramki. Do siatki ostatecznie trafił obrońca Odry Łukasz Kędziora, który niefortunnie interweniował wślizgiem.
Po strzeleniu bramki Wisła się cofnęła i czekała na Odrę bliżej swojego pola karnego. Opolanie próbowali doprowadzić do remisu. Najbliżej tego byli w 50. minucie, ale piłka po strzale Konrada Nowaka zatrzymała się na poprzeczce. Odra ambitnie walczyła. W 86. minucie sprytnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się nowo pozyskany do Odry Maciej Makuszewski, ale tym razem na posterunku był Mikołaj Biegański.
- Piłkarskie święto, świetny doping, ale kończymy bez punktu - mówi kapitan Odry Mateusz Kamiński. - Niestety wynik nie taki jaki byśmy sobie życzyli. Całą pierwszą połowę źle graliśmy. Daliśmy się zepchnąć do defensywy. Wisła kontrolowała przebieg spotkania, ale mieliśmy zero z tyłu. W drugą połowę źle weszliśmy, szybko straciliśmy bramkę. Ale od tego momentu przejęliśmy inicjatywę. Stwarzaliśmy sobie okazję, ale Wisła mądrze się broniła i dowiozła wynik do końca.
Po 4. kolejkach Odra z zerowym dorobkiem zamyka ligową tabelę.