Kolorowe przywitanie jesieni w Głubczycach
Pięć godzin występów zespołów muzycznych, przedstawień oraz prezentacji miejscowych wyrobów. Tak Głubczyce witają jesień.
W Miejskim Ośrodku Kultury zorganizowano koncert "Barwy jesieni". - Chcemy kolorowo przywitać naszą piękną, choć dzisiaj deszczową jesień - mówi Maria Farasiewicz, koordynatorka artystyczna imprezy. - Przywołujemy teksty poetyckie i wokalne z motywem przewodnim jesieni. Tu jesień króluje, ale ta w pełnej krasie. W swych kolorach, bogactwem treści i formy.
Dzisiejszy koncert to też pierwsza edycja festiwalu w ramach programu Cittaslow, czyli zrzeszenia niewielkich miast, które stawiają na zbilansowany rozwój. Idea wzięła się z trendu zwanego Slow Food. Cittaslow zapoczątkowały miasta włoskie w 1998 roku. Głubczyce przystąpiły do programu w zeszłym roku.
- To są działania oparte na różnych płaszczyznach. Począwszy od ekologii, po pielęgnowanie lokalnej kultury czy tradycji - mówi Paweł Maleńczyk, koordynator do spraw Cittaslow w urzędzie miejskim w Głubczycach. - Głubczyce się zmieniają. Wszystko się wiąże z pewnymi inwestycjami, funduszami, które się w danym momencie pojawiły. Wszystko to. co jest obecnie robione jest robione z myślą o mieszkańcach. Stworzeniu im warunków do jak najbardziej przyjaznego życia. Żeby wszystko było spokojne, ciche i dobre.
- Jest wolniejszy tryb życia małego miasta - dodaje Witold Dereń, mieszkaniec Głubczyc. - Inaczej się je odbiera, ale z drugiej strony to ma swój urok, ponieważ tu nie jesteśmy zupełnie obcy. My jesteśmy tu u siebie. W dużym mieście człowiek jest zagubiony wśród wszystkich obcych sobie ludzi. W małym mieście porusza się jednak w pewnym znanym sobie środowisku i czuje to bezpieczeństwo.
Na Opolszczyźnie w programie Cittaslow obok Głubczyc zrzeszony jest również Prudnik.
Dzisiejszy koncert to też pierwsza edycja festiwalu w ramach programu Cittaslow, czyli zrzeszenia niewielkich miast, które stawiają na zbilansowany rozwój. Idea wzięła się z trendu zwanego Slow Food. Cittaslow zapoczątkowały miasta włoskie w 1998 roku. Głubczyce przystąpiły do programu w zeszłym roku.
- To są działania oparte na różnych płaszczyznach. Począwszy od ekologii, po pielęgnowanie lokalnej kultury czy tradycji - mówi Paweł Maleńczyk, koordynator do spraw Cittaslow w urzędzie miejskim w Głubczycach. - Głubczyce się zmieniają. Wszystko się wiąże z pewnymi inwestycjami, funduszami, które się w danym momencie pojawiły. Wszystko to. co jest obecnie robione jest robione z myślą o mieszkańcach. Stworzeniu im warunków do jak najbardziej przyjaznego życia. Żeby wszystko było spokojne, ciche i dobre.
- Jest wolniejszy tryb życia małego miasta - dodaje Witold Dereń, mieszkaniec Głubczyc. - Inaczej się je odbiera, ale z drugiej strony to ma swój urok, ponieważ tu nie jesteśmy zupełnie obcy. My jesteśmy tu u siebie. W dużym mieście człowiek jest zagubiony wśród wszystkich obcych sobie ludzi. W małym mieście porusza się jednak w pewnym znanym sobie środowisku i czuje to bezpieczeństwo.
Na Opolszczyźnie w programie Cittaslow obok Głubczyc zrzeszony jest również Prudnik.