Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne. Opolska policja podsumowuje akcję "Znicz"
Jedna ofiara śmiertelna, dwie osoby ranne i pięć zabranych praw jazdy - opolska policja podsumowała świąteczny weekend (31.10 - 04.11) na drogach.
W ciągu 5 dni odnotowano 2 wypadki, a także udzielono pomocy osobom, które zagubiły się bądź odłączyły od rodziny. Funkcjonariusze zatrzymali także dwóch kierowców za jazdę pod wpływem narkotyków.
- Ten najbardziej tragiczny wypadek to sytuacja z niedzieli 3 listopada, gdzie w lesie niedaleko wsi Grabczok w gminie Murów doszło do wypadku. Jak ustalili pracujący na miejscu policjanci, 26-letni kierujący volkswagenem najprawdopodobniej nie dostosował prędkości, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Niestety, pomimo reanimacji, mężczyzna zmarł - mówi asp. Przemysław Kędzior z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Prócz kontroli drogowych i rozdawania odblasków najmłodszym, funkcjonariusze udzielili także pomocy matce z dzieckiem. Jak się okazało, jej druga córka w wyniku zamieszania na przystanku wsiadła do innego autobusu i odjechała. Funkcjonariusze skontaktowali się z MZK i szybko udało się ustalić, co się dzieje z dziewczynką.
Pomocy udzielono także 82-letniej seniorce, która odłączyła się od rodziny, nie miała telefonu komórkowego i nie pamiętała, gdzie rodzina zaparkowała auto. Kobietę przewieziono do jej mieszkania i stamtąd zawiadomiono jej bliskich.
- Ten najbardziej tragiczny wypadek to sytuacja z niedzieli 3 listopada, gdzie w lesie niedaleko wsi Grabczok w gminie Murów doszło do wypadku. Jak ustalili pracujący na miejscu policjanci, 26-letni kierujący volkswagenem najprawdopodobniej nie dostosował prędkości, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Niestety, pomimo reanimacji, mężczyzna zmarł - mówi asp. Przemysław Kędzior z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Prócz kontroli drogowych i rozdawania odblasków najmłodszym, funkcjonariusze udzielili także pomocy matce z dzieckiem. Jak się okazało, jej druga córka w wyniku zamieszania na przystanku wsiadła do innego autobusu i odjechała. Funkcjonariusze skontaktowali się z MZK i szybko udało się ustalić, co się dzieje z dziewczynką.
Pomocy udzielono także 82-letniej seniorce, która odłączyła się od rodziny, nie miała telefonu komórkowego i nie pamiętała, gdzie rodzina zaparkowała auto. Kobietę przewieziono do jej mieszkania i stamtąd zawiadomiono jej bliskich.