Mieszkańcy gminy Lewin Brzeski szykują pozew zbiorowy przeciw Wodom Polskim. Będzie zbiórka podpisów
Pozew zbiorowy przeciwko Wodom Polskim przygotowują mieszkańcy, przedsiębiorcy i rolnicy z gminy Lewin Brzeski. Chodzi o wrześniowe zalanie miasta oraz wsi przez wody Nysy Kłodzkiej.
Na niedzielę (20.10) zaplanowano zbiórkę podpisów w Miejsko-Gminnym Domu Kultury od 8:30 do 19:00. Artur Kotara, burmistrz Lewina Brzeskiego, mówi, że zarzuty inicjatorów pozwu dotyczą złej gospodarki wodą i braku komunikacji.
- Nie wiem, czy każdy mieszkaniec jest rozczarowany, ale na pewno, delikatnie mówiąc, wkurzony całą sytuacją, a jeszcze do tego dochodzi zmęczenie. Wielu ludzi poniosło duże straty, a przedsiębiorcy mogą na przykład potracić kontrakty. Ta powódź może nawet doprowadzić do likwidacji niektórych firm, a nie mamy ich w gminie zbyt wiele. Osoby fizyczne i rolnicy potracili dużą część majątku.
Artur Kotara nie wyklucza, że podpisze się pod pozwem jako burmistrz gminy Lewin Brzeski.
Zapytaliśmy mieszkańców, co sądzą o takiej inicjatywie.
- Tak prawdę mówiąc, ja nie wiem, komu przypisywać winę. Czy ktoś jest winny, czy jest niewinny? Wały przerwało, ale co o tym przesądziło?
- Niech zbierają podpisy, bo może i mają rację. Przynajmniej niech wyjaśnią całą sprawę. Jeżeli ludzie mają dostać odszkodowania to jestem za tym, żeby im je wypłacili.
- Prawda jest niestety taka, że wody nikt nie zatrzyma. Ja nie będę nikogo oczerniać ani mówić, że było na pewno tak lub inaczej.
- Ja nie mam co sądzić, tylko przyjdę, złożę podpis i już. Nie było jakichkolwiek ostrzeżeń, a jeszcze w poniedziałek (16.09) mówili, że wody nie będzie, a jednak przyszła na nas woda.
Paulina Pierzchała, rzeczniczka Wód Polskich, odpowiada, że ostrzeganie ludności to zadanie władz centralnych i samorządowych.
- Nadzór nad systemem nadzorowania, monitorowanie zagrożeń oraz wczesne ostrzeganie czy alarmowanie ludności to zadania organów administracji publicznej. Są one realizowane za pomocą centrów zarządzania kryzysowego organów administracji rządowej oraz wojewódzkich, powiatowych i gminnych centrów zarządzania kryzysowego.
Pierzchała zwraca też uwagę, że Wody Polskie brały czynny udział w samorządowych sztabach kryzysowych.
- Tam były na bieżąco i sukcesywnie przekazywane informacje o pracach zbiorników, czyli wielkościach przepływów. Tak naprawdę czemu podjęto takie, a nie inne decyzje dotyczące na przykład ewakuacji lub kontaktu z mieszkańcami, to pytanie powinniśmy zadać samorządom.
Przypomnijmy, zbiórka podpisów prowadzona będzie w niedzielę (20.10) w Miejsko-Gminnym Domu Kultury w rynku, od 8:30 do 19:00.
- Nie wiem, czy każdy mieszkaniec jest rozczarowany, ale na pewno, delikatnie mówiąc, wkurzony całą sytuacją, a jeszcze do tego dochodzi zmęczenie. Wielu ludzi poniosło duże straty, a przedsiębiorcy mogą na przykład potracić kontrakty. Ta powódź może nawet doprowadzić do likwidacji niektórych firm, a nie mamy ich w gminie zbyt wiele. Osoby fizyczne i rolnicy potracili dużą część majątku.
Artur Kotara nie wyklucza, że podpisze się pod pozwem jako burmistrz gminy Lewin Brzeski.
Zapytaliśmy mieszkańców, co sądzą o takiej inicjatywie.
- Tak prawdę mówiąc, ja nie wiem, komu przypisywać winę. Czy ktoś jest winny, czy jest niewinny? Wały przerwało, ale co o tym przesądziło?
- Niech zbierają podpisy, bo może i mają rację. Przynajmniej niech wyjaśnią całą sprawę. Jeżeli ludzie mają dostać odszkodowania to jestem za tym, żeby im je wypłacili.
- Prawda jest niestety taka, że wody nikt nie zatrzyma. Ja nie będę nikogo oczerniać ani mówić, że było na pewno tak lub inaczej.
- Ja nie mam co sądzić, tylko przyjdę, złożę podpis i już. Nie było jakichkolwiek ostrzeżeń, a jeszcze w poniedziałek (16.09) mówili, że wody nie będzie, a jednak przyszła na nas woda.
Paulina Pierzchała, rzeczniczka Wód Polskich, odpowiada, że ostrzeganie ludności to zadanie władz centralnych i samorządowych.
- Nadzór nad systemem nadzorowania, monitorowanie zagrożeń oraz wczesne ostrzeganie czy alarmowanie ludności to zadania organów administracji publicznej. Są one realizowane za pomocą centrów zarządzania kryzysowego organów administracji rządowej oraz wojewódzkich, powiatowych i gminnych centrów zarządzania kryzysowego.
Pierzchała zwraca też uwagę, że Wody Polskie brały czynny udział w samorządowych sztabach kryzysowych.
- Tam były na bieżąco i sukcesywnie przekazywane informacje o pracach zbiorników, czyli wielkościach przepływów. Tak naprawdę czemu podjęto takie, a nie inne decyzje dotyczące na przykład ewakuacji lub kontaktu z mieszkańcami, to pytanie powinniśmy zadać samorządom.
Przypomnijmy, zbiórka podpisów prowadzona będzie w niedzielę (20.10) w Miejsko-Gminnym Domu Kultury w rynku, od 8:30 do 19:00.