Ogromne wydatki gminy Głuchołazy pochłoną prace porządkowe, doraźne remonty i koszty akcja przeciwpowodziowej. Trwa tam sprzątanie tego, co naniosła i zniszczyła woda oraz wyrzucili mieszkańcy z zalanych domów.
- Obawiam się o siły ludzkie, sprzęt, jak szybko będziemy w stanie to wywozić - mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. – Mamy górę śmieci, błota i trzeba to usunąć. Wydatki z tego tytułu pójdą w kosmos. Dla zobrazowania problemu to poszło tysiąc ton piasku, 100 tys. worków, niepotrzebnie. Trzeba było nie wydawać tych pieniędzy przy takiej powodzi. Na oczyszczanie miasta, na prowizoryczne zasypywanie dziur pójdą miliony, których nie ma w budżecie i raczej nie będą refundowane. Bardzo trudny okres przed nami.
Natomiast władze Głuchołaz liczą na pomoc państwa w odbudowie zniszczeń dokonanych przez powódź, wsparcie inwestycji.