Lewin Brzeski odcięty od świata. "Dramat był w nocy, ludzie płakali"
Odcięty od świata jest Lewin Brzeski od wczorajszego (16.09) wieczora. W niemal całym mieście stoi woda sięgająca nawet półtora metra. Nie ma prądu, a sieć komórkowa pozostaje bardzo ograniczona.
Wczoraj sytuacja wydawała się być pod kontrolą - umacniano wały w Kantorowicach, a strażacy użyczyli rękawa. - Wały w Kantorowicach jednak przelały się - mówi Artur Kotara, burmistrz Lewina Brzeskiego. - Pewnie został zwiększony zrzut, o czym jednak nie wiedzieliśmy. I ta woda zalała najpierw Kantorowice, później wpłynęła do Lewina Brzeskiego i zalała cały Lewin Brzeski. 80-90 procent miasta jest pod wodą. I nastąpiła ewakuacja w bardzo krótkim czasie. Kto chciał, to został ewakuowany do szkoły podstawowej w Łosiowie.
Zapytaliśmy mieszkańców o odczucia dotyczące wczorajszego wieczora i nocy.
- Prąd nam wyłączyli około 23:00 i jesteśmy wyspą. Teraz tutaj ta woda jakby chciała schodzić delikatnie do rzeki. Nie podnosi się, to jest najważniejsze. - Ludzie biegają nie wiedzą, co mają zrobić, sklep zamknięty, nic nie mamy. Choćby chciała rodzina dojechać, to nie dojedzie. - Pół godziny nie minęło i zaczęło się wlewać. W niecałą godzinę cały Lewin już był zalany. - Dramat był w nocy. Ludzi pełno było na ulicach, niektórzy starsi płakali. Aż mi ciarki przechodzą. Niektórzy mają pozalewane mieszkania. Brak słów - opowiadali naszemu reporterowi mieszkańcy.
Dodajmy, w Lewinie Brzeskim pomaga wojsko. Więcej o sytuacji w Lewinie Brzeskim powiemy w magazynie Reporterski Obraz Dnia po 15:00.