Sądzą się z urzędnikami o powódź z 2010 roku
Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla mają pretensje do samorządowców, że ci przed sądem zasłaniają się niepamięcią. Chodzi o powódź z maja 2010 roku. Ustawione zapory uratowały centrum Koźla, ale spowodowały zalanie domów przy ul. Raciborskiej. Ucierpiały również Kobylice i Landzmierz. We wtorek (6.11) w Sądzie Okręgowym w Opolu odbyła się trzecia rozprawa. Pozew zbiorowy złożyli sami mieszkańcy.
– Teraz część urzędników nie pamięta, co mówiła w prokuraturze – stwierdza Kazimierz Krzynówek, pełnomocnik mieszkańców:
– Zostaliśmy skazani na zalanie, a wszystko jest tłumaczone wyższa koniecznością – dodaje Krzynówek. Grzegorz Fuławka, którego mieszkanie było zalane na metr wysokości, chciałby ujawnienia wszystkich urzędniczych decyzji:
Krzynówek dodaje, że będzie chciał, aby przesłuchani zostali inni poszkodowani mieszkańcy. We wtorek ze strony urzędników padły zapewniania, że mieszkańcy byli wystarczająco ostrzeżeni przed powodzią. Kolejna rozprawa odbędzie się 7 stycznia.
Piotr Wrona (oprac. WK)