Akt oskarżenia przeciwko członkom zarządu WiK Opole. Rzecznik ratusza odpowiada
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Agnieszce M. i Sebastianowi P., zawieszonych obecnie członków zarządu spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu. Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Chodzi o zarzuty wyrządzenia spółce szkody w wielkich rozmiarach.
Przypomnijmy, oskarżeni usłyszeli zarzuty we wrześniu 2022 roku. Zdaniem śledczych, wiceprezesi w drodze postępowania przetargowego zawarli umowę na dostawy energii elektrycznej z podmiotem niespełniającym kryteriów dopuszczających go do przetargu. Później wybrana firma rozwiązała umowę, a oskarżeni zrzekli się w imieniu WiK części roszczeń, czym mieli wyrządzić spółce szkodę w kwocie ponad 10 milionów złotych. Tak wynika z opinii powołanego biegłego z zakresu zarządzania i ekonomiki podmiotów gospodarczych.
Przesłuchani oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Agnieszce M. i Sebastianowi P. grozi do 10 lat więzienia. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Opolu.
Oświadczenie w tej sprawie przesłał do naszej redakcji Adam Leszczyński, rzecznik Urzędu Miasta Opola.
"Nareszcie sprawa wychodzi z prokuratury Zbigniewa Ziobry i trafia do sądu. Wierzymy, że niezależny sąd zbada sprawę i oczyści (...) z zarzutów prokuratorskich, a także zbada udział byłego prezesa WiK Ireneusza Jakiego w tej sprawie oraz w sprawie dręczenia pracowników, co od samego początku pomija prokuratura w Świdnicy. W naszej ocenie trudno znaleźć w bilansie spółki WiK te 10 mln zł. straty. Spółka za zeszły rok jak i za obecny ma spory zysk, a problemy z drastycznie rosnącymi cenami prądu mieliśmy w całym kraju. Jest to więc pierwszy przypadek w Polsce oskarżenia członków zarządu o to że urosły ceny prądu".
Przesłuchani oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Agnieszce M. i Sebastianowi P. grozi do 10 lat więzienia. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Opolu.
Oświadczenie w tej sprawie przesłał do naszej redakcji Adam Leszczyński, rzecznik Urzędu Miasta Opola.
"Nareszcie sprawa wychodzi z prokuratury Zbigniewa Ziobry i trafia do sądu. Wierzymy, że niezależny sąd zbada sprawę i oczyści (...) z zarzutów prokuratorskich, a także zbada udział byłego prezesa WiK Ireneusza Jakiego w tej sprawie oraz w sprawie dręczenia pracowników, co od samego początku pomija prokuratura w Świdnicy. W naszej ocenie trudno znaleźć w bilansie spółki WiK te 10 mln zł. straty. Spółka za zeszły rok jak i za obecny ma spory zysk, a problemy z drastycznie rosnącymi cenami prądu mieliśmy w całym kraju. Jest to więc pierwszy przypadek w Polsce oskarżenia członków zarządu o to że urosły ceny prądu".