Tragedia w Opolu Czarnowąsach. MOPR: Znamy tę rodzinę
Rodzinny dramat w opolskiej dzielnicy Czarnowąsy. W jednym z mieszkań znaleziono ciała dwójki dzieci.
Na miejscu pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora.
- Do tragedii w Czarnowąsach doszło dzisiejszego popołudnia - informuje sierż. sztab. Marta Białek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
- Dyżurny otrzymał zgłoszenie o znalezionych na posesji ciałach dwójki małych dzieci. Tam są policjanci i ustalają przyczyny i przebieg zdarzenia. Z uwagi na dobro śledztwa nie udzielamy dziś dodatkowych informacji. Śledztwo nadzoruje opolska prokuratura.
Miejscowa społeczność jest w szoku. - Nie znam szczegółów, ale to wielka tragedia. Nie znałem tej rodziny - mówi jeden z mieszkańców sąsiedniego bloku.
- Nie znałam tej rodziny. Mieszkam tu od pięciu lat, ale nie znamy sąsiadów z naprzeciwka. Dla mnie to niedorzeczne, jak można coś takiego zrobić. Sama mam dziecko, o które się bardzo boję. Wielka tragedia - dodała jedna z mieszkanek opolskiej dzielnicy Czarnowąsy.
AKTUALIZACJA 30.08 godz. 09:00:
Przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu potwierdzili, że znają rodzinę, gdzie wczoraj wieczorem doszło do dramatu. - Ta rodzina korzystała z pomocy MOPR, na skutek wypadku losowego - ustalił reporter Radia Opole. Pracownicy ośrodka znaleźli jej wówczas lokal zastępczy. Rodzina kilka miesięcy temu wyprowadziła się z tego mieszkania. Szefowa ośrodka Małgorzata Kozak podkreśla, że: "nie mamy do czynienia z rodziną patologiczną, a normalnie funkcjonującą".
- Do tragedii w Czarnowąsach doszło dzisiejszego popołudnia - informuje sierż. sztab. Marta Białek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
- Dyżurny otrzymał zgłoszenie o znalezionych na posesji ciałach dwójki małych dzieci. Tam są policjanci i ustalają przyczyny i przebieg zdarzenia. Z uwagi na dobro śledztwa nie udzielamy dziś dodatkowych informacji. Śledztwo nadzoruje opolska prokuratura.
Miejscowa społeczność jest w szoku. - Nie znam szczegółów, ale to wielka tragedia. Nie znałem tej rodziny - mówi jeden z mieszkańców sąsiedniego bloku.
- Nie znałam tej rodziny. Mieszkam tu od pięciu lat, ale nie znamy sąsiadów z naprzeciwka. Dla mnie to niedorzeczne, jak można coś takiego zrobić. Sama mam dziecko, o które się bardzo boję. Wielka tragedia - dodała jedna z mieszkanek opolskiej dzielnicy Czarnowąsy.
AKTUALIZACJA 30.08 godz. 09:00:
Przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu potwierdzili, że znają rodzinę, gdzie wczoraj wieczorem doszło do dramatu. - Ta rodzina korzystała z pomocy MOPR, na skutek wypadku losowego - ustalił reporter Radia Opole. Pracownicy ośrodka znaleźli jej wówczas lokal zastępczy. Rodzina kilka miesięcy temu wyprowadziła się z tego mieszkania. Szefowa ośrodka Małgorzata Kozak podkreśla, że: "nie mamy do czynienia z rodziną patologiczną, a normalnie funkcjonującą".