Europoseł Ryszard Czarnecki w Opolu. Rozmawiano o Unii Europejskiej, KPO i inwestycjach
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki odwiedził stolicę regionu. W ramach akcji "Polska Jest Jedna", polityk spotkał się z działaczami i sympatykami ugrupowania, zachęcając do mobilizacji przed nadchodzącymi wyborami.
Wśród poruszanych tematów były między innymi stosunki Polski z Unia Europejską. Deputowany do Europarlamentu podkreślał, że członkostwo we wspólnocie wciąż daje naszemu krajowi korzyści, choć konieczna jest stała obrona narodowych interesów.
- Trzeba grać na tym boisku unijnym, jakie ono jest, nawet jeżeli ono jest trudniejsze, niż było kiedyś. Lepiej być w środku i mieć jednak wpływ na decyzje, które dotyczą także nas. Opłaca się [być w unii - przyp. red.], bo cały czas jeszcze dostajemy więcej pieniędzy z Unii, niż dajemy w formie składki członkowskiej - powiedział.
Polityk zapowiadał też, że do Polski ostatecznie tafią pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
- Myślę, że znacząca większość trafi po wyborach. Unia Europejska, czy też jej duża część, nie chce, żeby te pieniądze były w Polsce przed wyborami. Chcą zmiany władzy w Polsce, ale przykład Węgier pokazuje, że nawet rząd, który jest dużo bardziej krytykowany niż rząd polski, te pieniądze w końcu otrzymuje, bo Unia Europejska jest pragmatyczna, pogodziła się z wyborem Węgrów, że chcieli mieć Orbana, chcą mieć Fidesz po raz 4. z rządu. Tak samo będzie z Polską, obojętnie, kto te wybory wygra - przewiduje.
Podczas spotkania podsumowano też inwestycje na Opolszczyźnie. Jak mówił wojewoda opolski Sławomir Kłosowski, w czasie rządów PiS, do naszego regionu trafiły rekordowe pieniądze.
- Nigdy takie pieniądze nie trafiły na teren województwa opolskiego. Był taki jeden moment po 1997 roku, a więc po tej powodzi tysiąclecia, gdzie w ramach planu Widzyka, w tej pięciolatce trafiło do nas 3 miliardy. Ale to bardziej było na naprawianie tego, co zniszczyła powódź. W tej chwili te 8 miliardów wydatkowane jest na udoskonalenie, rozbudowę, budowę nowych dróg - przekonywał.
Posłanka Violetta Porowska apelowała natomiast o mobilizację przed jesiennymi wyborami. Jak podkreślała, celem jej ugrupowania jest powiększenie liczby parlamentarzystów z naszego regionu.
- Ja pamiętam czasy, kiedy mieliśmy jednego posła, dzisiaj mamy 5 posłów, więc oczywiście, walczymy o to, żeby mieć jak największą liczbę posłów i wierzymy gorąco w to, że tak się zdarzy. Dlaczego? Dlatego, że mamy to, co jest symbolem Prawa i Sprawiedliwości, czyli wiarygodność. Jak powiedzieliśmy, że Opolszczyzna będzie wielkim placem budowy, a powiedzieliśmy to w 2015 roku, tak proszę spojrzeć, rzeczywiście, co rusz, gdzie się pojedzie, to coś się buduje - wskazywała.
Jak dodaje posłanka, wyniki wcześniejszych wyborów, jak i budowanie wiarygodności partii w regionie, pozwalają ugrupowaniu liczyć na 6 mandatów w przyszłym sejmie.
- Trzeba grać na tym boisku unijnym, jakie ono jest, nawet jeżeli ono jest trudniejsze, niż było kiedyś. Lepiej być w środku i mieć jednak wpływ na decyzje, które dotyczą także nas. Opłaca się [być w unii - przyp. red.], bo cały czas jeszcze dostajemy więcej pieniędzy z Unii, niż dajemy w formie składki członkowskiej - powiedział.
Polityk zapowiadał też, że do Polski ostatecznie tafią pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
- Myślę, że znacząca większość trafi po wyborach. Unia Europejska, czy też jej duża część, nie chce, żeby te pieniądze były w Polsce przed wyborami. Chcą zmiany władzy w Polsce, ale przykład Węgier pokazuje, że nawet rząd, który jest dużo bardziej krytykowany niż rząd polski, te pieniądze w końcu otrzymuje, bo Unia Europejska jest pragmatyczna, pogodziła się z wyborem Węgrów, że chcieli mieć Orbana, chcą mieć Fidesz po raz 4. z rządu. Tak samo będzie z Polską, obojętnie, kto te wybory wygra - przewiduje.
Podczas spotkania podsumowano też inwestycje na Opolszczyźnie. Jak mówił wojewoda opolski Sławomir Kłosowski, w czasie rządów PiS, do naszego regionu trafiły rekordowe pieniądze.
- Nigdy takie pieniądze nie trafiły na teren województwa opolskiego. Był taki jeden moment po 1997 roku, a więc po tej powodzi tysiąclecia, gdzie w ramach planu Widzyka, w tej pięciolatce trafiło do nas 3 miliardy. Ale to bardziej było na naprawianie tego, co zniszczyła powódź. W tej chwili te 8 miliardów wydatkowane jest na udoskonalenie, rozbudowę, budowę nowych dróg - przekonywał.
Posłanka Violetta Porowska apelowała natomiast o mobilizację przed jesiennymi wyborami. Jak podkreślała, celem jej ugrupowania jest powiększenie liczby parlamentarzystów z naszego regionu.
- Ja pamiętam czasy, kiedy mieliśmy jednego posła, dzisiaj mamy 5 posłów, więc oczywiście, walczymy o to, żeby mieć jak największą liczbę posłów i wierzymy gorąco w to, że tak się zdarzy. Dlaczego? Dlatego, że mamy to, co jest symbolem Prawa i Sprawiedliwości, czyli wiarygodność. Jak powiedzieliśmy, że Opolszczyzna będzie wielkim placem budowy, a powiedzieliśmy to w 2015 roku, tak proszę spojrzeć, rzeczywiście, co rusz, gdzie się pojedzie, to coś się buduje - wskazywała.
Jak dodaje posłanka, wyniki wcześniejszych wyborów, jak i budowanie wiarygodności partii w regionie, pozwalają ugrupowaniu liczyć na 6 mandatów w przyszłym sejmie.