Mroźne noce to więcej kontroli. Opolska straż miejska przemierza miasto "szlakiem bezdomnych"
Około 20 to stali mieszkańcy, kolejnych 10 przyjeżdża tu tylko na zimę. Tylu bezdomnych, według zestawień straży miejskiej, mamy w Opolu.
Mają stałe miejsca noclegowe, ale ci mniej zorganizowani koczują nocami na klatkach schodowych i w piwnicach. Za nami pierwsza mroźna noc, która dla strażników oznacza więcej interwencji.
O poranku taką interwencję strażnicy prowadzili przy ul. Tatrzańskiej. Zgłoszenie dotyczyło osoby bezdomnej, która nocuje na półpiętrze. Bezdomny swoją potrzebę fizjologiczną załatwił na klatce schodowej. Wokół roznosi się fetor. Strażnicy po wylegitymowaniu bezdomnego informują go o miejscach, gdzie może zyskać pomoc w ciągu dnia. Tym razem to mężczyzna, który dobrze orientuje się na mapie stołówek i miejsc schronienia dla osób bez stałego dachu nad głową. Nie jest pijany, ale nie chce iść do noclegowni. Naszej reporterce przekazuje, że w noclegowni szerzą się choroby, a on chce być zdrowy.
- Mamy bezdomnych pustostanach, mamy bezdomnych, którzy mieszkają w pojazdach, mamy też osobę bezdomną, która mieszka w namiocie - wylicza z-ca komendanta Straży Miejskiej w Opolu Beata Szpakowska.
- To chodzi o ludzkie podejście, bo osoba bezdomna potrzebuje po prostu wsparcia - dodaje st. strażnik Justyna Mozalewska.
- Pójdę teraz na śniadanko, a potem w szeroką drogę, pod chmurkę - kończy spotkanie z nami bezdomny, który ostatnią noc spędził na klatce bloku przy Tatrzańskiej w Opolu.
Do tematu wracamy w programie "Reporterskie tu i teraz" po godzinie 15:00.
O poranku taką interwencję strażnicy prowadzili przy ul. Tatrzańskiej. Zgłoszenie dotyczyło osoby bezdomnej, która nocuje na półpiętrze. Bezdomny swoją potrzebę fizjologiczną załatwił na klatce schodowej. Wokół roznosi się fetor. Strażnicy po wylegitymowaniu bezdomnego informują go o miejscach, gdzie może zyskać pomoc w ciągu dnia. Tym razem to mężczyzna, który dobrze orientuje się na mapie stołówek i miejsc schronienia dla osób bez stałego dachu nad głową. Nie jest pijany, ale nie chce iść do noclegowni. Naszej reporterce przekazuje, że w noclegowni szerzą się choroby, a on chce być zdrowy.
- Mamy bezdomnych pustostanach, mamy bezdomnych, którzy mieszkają w pojazdach, mamy też osobę bezdomną, która mieszka w namiocie - wylicza z-ca komendanta Straży Miejskiej w Opolu Beata Szpakowska.
- To chodzi o ludzkie podejście, bo osoba bezdomna potrzebuje po prostu wsparcia - dodaje st. strażnik Justyna Mozalewska.
- Pójdę teraz na śniadanko, a potem w szeroką drogę, pod chmurkę - kończy spotkanie z nami bezdomny, który ostatnią noc spędził na klatce bloku przy Tatrzańskiej w Opolu.
Do tematu wracamy w programie "Reporterskie tu i teraz" po godzinie 15:00.