"Widzieliśmy ogrom tragedii". Rodzinna firma ratowników medycznych wspierała służbę zdrowia na Ukrainie
Ratownicy medyczni z Łąki Prudnickiej przez dwa tygodnie nieśli pomoc na Ukrainie. Swoim transportem dostarczali tam leki, sprzęt medyczny oraz artykuły higieniczne. Przewozili też chorych przez granicę i ratowali im życie w obwodzie lwowskim.
- Na co dzień widzieliśmy ogrom tragedii, która dotknęła Ukrainę - mówi Kamil Kociołek, ratownik medyczny z Łąki Prudnickiej. – Za każdym razem, kiedy jechaliśmy do Przemyśla po załadunek kolejnych rzeczy dla szpitala wojskowego widzieliśmy wzrok tych kobiet, dzieci przekraczających granicę w stronę Polski. Patrzyli, jak polski zespół medyczny pcha się tam, skąd oni uciekają. Było widać po wyrazach ich twarzy, jak cieszą się, że nie zostali z tym problemem sami. Ich morale szło do góry i potrafili wyrazić tę wdzięczność.
W pierwszych tygodniach wojny ratownicy z Łąki Prudnickiej byli jedynym polskim zespołem medycznym stale stacjonującym w Ukrainie. Zapowiadają, że niebawem wrócą tam, aby nieść pomoc.