Rodzice w Opolu na szczepienie dziecka czekali ponad godzinę. "Totalny chaos i rozgardiasz". Przychodnia: to był wyjątkowy dzień
Nie brakuje chętnych na szczepienia dzieci w punkcie przy ul. Waryńskiego w Opolu. Te jednak, mimo zapisów na konkretną godzinę odbywały się wczoraj (14.02) ze sporym opóźnieniem. W kulminacyjnym momencie w poczekalni czekało mnóstwo osób. Przychodnia "Śródmieście" problem dostrzegła i za chaos w punkcie szczepień przeprasza.
- Strasznie dużo ludzi, trzeba było długo czekać. Mieliśmy wizytę na 16:30, a wyszliśmy 18:15. Ludzie nie wiedzieli, kto jest za kim. Niby się na godzinę zapisywało, a po przyjściu mnóstwo ludzi było - dodaje mama dwóch dziewczynek.
Tomasz Halski, dyrektor przychodni "Śródmieście" zwraca uwagę, że to był wyjątkowy dzień, kiedy w jednym momencie skumulowało się tyle osób. - Mimo, że było to drugie szczepienie to było dużo dzieci, którym trzeba było poświęcić więcej czasu, żeby pozwoliły na to szczepienie - mówi. - Rzeczywiście był chyba jeden przypadek, gdzie trzeba było wspólnie z rodzicami dziecko namawiać, co trwało prawie 15 minut. I to nagle powodowało takie skomasowanie. Trzeba też pamiętać, że jednak wadą całego szczepienia dzieci jest to, że szczepimy dzieci dziesiątkami w tym sensie, że jedna fiolka zawiera 10 dawek, w związku tym to dopasowanie dzieci to jest 20 albo 30.
- Zwykle mamy 40 dzieci na szczepienie. Tym razem przypadło ich 50 i to skomplikowało sprawę - dodaje Tomasz Halski. - Jeżeli ktoś w tej sytuacji miał jakiś dyskomfort to przepraszamy. Staraliśmy się dobrze to zorganizować. Co najmniej te dwie przyczyny były takie główne i spowodowały, że były takie zatory w tym momencie. Generalnie wiem, że te szczepienia dzieci przebiegają bardzo sprawnie i rodzice są zadowoleni z przebiegu całego szczepienia.
Dyrektor przychodni "Śródmieście" apeluje, by na szczepienie z dzieckiem przychodził jeden opiekun.