- Jedne szczątki od momentu ich odkrycia wzbudziły nasze spore wątpliwości – mówi dr Magdalena Przysiężna-Pizarska z Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego. - Jeden z pochówków miał bardzo delikatny zarys jamy grobowej, kilka gwoździ, jakby ktoś od niechcenia tę trumnę sklecił. Pochowany był bardzo wysoko, zaraz pod powierzchnią jakieś 40 centymetrów. To jest nietypowe i dlatego wzbudziło naszą wątpliwość. Po drugie czaszka szkieletu była bardzo mocno naruszona, zniszczona, wydawało się, że tak jakby została przygnieciona kamieniem albo rozwalona o ten kamień. Cechy, które zostały tutaj określone przez antropologów są cechami żeńskimi, czyli też dodatkowy argument, który nie pasuje nam do układu tego męskiego cmentarza.

Szczątki zostaną w najbliższych dniach poddane szczegółowym badaniom antropologicznym. Naukowcy postarają się m.in. skleić czaszkę, żeby ustalić, czy uraz głowy był przyczyną śmierci, czy doszło do niego już po śmierci.

- Wszystko wskazuje na to, że rozszerzymy teren prac ekshumacyjnych – mówi Krzysztof Klimek, zastępca dyrektora PPO, właściciela terenu, na którym prowadzone są prace. - Był ostatnio u nas na terenie wykopalisk pan starosta. Pokazałem mu miejsca, w których leżą następne zwłoki. Są one pod chodnikiem, który należy do dróg powiatowych. Starosta wyda decyzję, żeby rozebrać ten chodnik i wydobyć te zwłoki.

Do tej pory odkryto 23 szczątki, codziennie prowadzone są prace przy kolejnych pochówkach. W większości więźniowie chowani byli nago, w kilku przypadkach znaleziono guziki od bielizny oraz pasek podtrzymujący spodnie. W jednej z trumien znaleziono srebrny krzyż oraz dwa medale – naukowcy podejrzewają, że pochowanym był ewangelicki duchowny.