Ojciec tragicznie zmarłego, Tytus Kosarzycki, przekazał w przesłanym do nas liście, że wychodząc w góry jego syn był w pełni świadom zagrożenia, ale jednocześnie aż nadto wierzył w swoje siły. Ojciec zaapelował do ludzi gór, żeby stawiali "na pierwszym miejscu bezpieczeństwo własne i troskę o drugiego człowiek, czy to związanego z Wami liną, czy więzami krwi". "Tragiczny wypadek Kornela, jak i los wielu innych, niezwykłych ludzi gór mających dobre intencje, a jednocześnie narażających swoje życie, niech będzie dla Nas przestrogą" - czytamy.

"Kornel każdą wolną chwilę, których nie miał za wiele, poświęcał na górskie wędrówki. To była jego największa miłość (...)" - napisał Tytus Kosarzycki.

Przypomnijmy, Kornel Kosarzycki był poszukiwany od 19 lipca. W akcji brały udział polska i słowacka służba górska oraz policjanci z obu krajów. Ojciec przekazał podziękowania wszystkim zaangażowanym w poszukiwania.