- Jesteśmy w stanie dziennie szczepić od 600 do 800 pacjentów. Dzisiaj dokańczamy szczepienie 2 dawką Moderny oraz szczepimy pierwszą i drugą dawką Pfizera - mówi dr Tomasz Halski, koordynator punktu szczepień w przychodni "Śródmieście".

- Jedną z lekcji, którą wyciągnęliśmy po Toropolu, jest to, że ruch powinien być jednokierunkowy. W związku z tym rzeczywiście tutaj mamy wejście od strony frontu, tylko że to nie jest to główne wejście, tylko bardziej po lewej stronie. Pacjenci wchodzą na teren przychodni, czyli tych 5 gabinetów, jest również poczekalnia. Część papierów wypełniają na zewnątrz, a jeżeli chcą to w środku. Następnie wchodzą po kolei do gabinetów, po czym wychodzą do takiego naszego wewnętrznego parku, w którym pod zadaszeniem są przygotowane krzesła. Jest też postawiony namiot. Na terenie tego miejsca jest oczywiście ratownik.

Kolejną zmianą wprowadzoną w punkcie szczepień jest wywoływanie pacjentów według godziny zapisu na iniekcję. To oznacza, że jeśli ktoś ma szczepienie ustawione na godzinę 9.00, to dopiero o tej właśnie godzinie wejdzie do gabinetu i zostanie zaszczepiony. Nie trzeba przychodzić wcześniej ani później. Jednak zdania samych pacjentów, co do obsługi punktu są podzielone.

- Czekam jakieś 10 minut, u mnie była zmiana terminu. Miało być w piątek na Toropolu, a okazało się, że mam dzisiaj tutaj. Zobaczymy, jak to będzie. - Na razie czekam 15 minut. Mogłoby być lepiej. Zdaje mi się, że Toropol był lepszy. Sprawniej to tam szło. - Na razie nie wiem, jak będzie, bo czekam 20 minut, ale chyba lepiej. Zaczęli wyczytywać nazwiska według godziny, czego na Toropolu nie było. - Toropol w dniu, kiedy my byliśmy na szczepieniu, to była totalna porażka. Dzisiaj na razie się rozkręcają, więc trudno określić jak będzie.

Dodajmy, że liczba szczepionych dziennie osób jest zależna od tego, ile dawek leku przychodnia będzie otrzymywała.