Winda spadła w głąb szybu. Poszkodowany serwisant. Wypadek w bloku przy Hubala w Opolu [AKTUALIZACJA]
Do wypadku przy pracy doszło przy ul. Hubala w Opolu. Jak poinformował Radio Opole st. kpt. Krzysztof Sobkowicz ze stanowiska kierowania Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu zgłoszenie dotarło do straży po godzinie 14:00.
Mowa była o wypadku z udziałem serwisanta windy. dźwig spadł w głąb szybu. Na miejsce zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej.
- Kierujący działaniami potwierdził, że osoba poszkodowana to pracownik, który prowadził prace serwisowe, znajduje się w szybie. Mężczyzna ma liczne złamania. Zespół ratownictwa medycznego został wezwany na miejsce. Jest podejrzenie urazu kręgosłupa. Poszkodowany został już przekazany służbom ratowniczym.
- Nie zadziałały systemy bezpieczeństwa, czyli ten system ograniczający prędkość i hamujący - dodaje Sobkowicz.
- Jak wstępnie ustalili policjanci w trakcie pracy związanej z demontażem kabiny windy, która zatrzymana była na 9 piętrze na parter spadł 26-letni pracownik. Na szczęście w stanie przytomności został on przewieziony do szpitala. Wstępnie wiemy, że doznał on urazów kończyn górnych i dolnych. Tam na miejscu cały czas pracują policjanci - mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła z opolskiej policji.
Od obecnych na miejscu pracowników nasza reporterka dowiedziała się, że do wypadku doszło przy demontażu windy. Dźwig podnoszący ją zsunął się z zabezpieczenia i winda spadła z 10 piętra razem z pracownikiem. Prezes spółdzielni Arkadiusz Kowara przekazał, że winda naprawiana była przez firmę zewnętrzną. To pierwsze tego typu zdarzenie, jakie miało miejsce w tej spółdzielni. Od rzecznika USK wiemy, że poszkodowany jest na SOR. Jego stan jest ciężki i trwa walka o jego życie.
- Takie prace wykonywane są u nas często. Obecnie wymieniamy 29 starych wind na nowe i nie było żadnych wypadków - mówi Arkadiusz Kowara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu.
- Remontujemy dźwigi, mamy podpisaną umowę z firmą wykonawczą na wymianę dźwigów. Na jednej takiej realizacji dowiedziałem się właśnie, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. To jest realizacja za którą odpowiada do momentu uruchomienia wykonawca.
Przyczynę tragicznego wypadku przy ulicy Hubala 17b w Opolu sprawdza Państwowa Inspekcja Pracy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podczas prac doszło do nagłego opadnięcia windy z poziomu 10 piętra na poziom przyziemia. Przed upadkiem na windzie znajdowały się dwie osoby. Jeden z pracowników zdążył chwycić się konstrukcji, drugi spadł z kabiną.
- Na miejscu cały czas pracuje nasz pracownik. Jak udało się ustalić kabina dźwigu została w ramach demontażu odczepiona od lin nośnych i była przytrzymywana za pomocą tak zwanego chwytacza - mówi Arkadiusz Kapuścik, Okręgowy Inspektor Pracy w Opolu.
- To prawdopodobnie awaria urządzenia oraz brak zadziałania ogranicznika prędkości przyczyniły się do tego, że kabina zaczęła swobodnie opadać. Zgodnie z planem ta stara, demontowana kabina dźwigu miała być opuszczana za pomocą wciągarki elektrycznej. Poszkodowany miał uczestniczyć w montażu tej infrastruktury technicznej, która miała na celu bezpieczne opuszczenie tej kabiny.
Wiadomo, że mężczyzna w firmie pracował niedługo. Zatrudniony został 30 grudnia.
Po godzinie 21:30 Mirosław Ochyra, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu poinformował nas, że poszkodowany jest w stanie ciężkim i przechodzi pełną diagnostykę. - Mężczyzna pozostanie w USK i będzie hospitalizowany na Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej - mówi rzecznik.
- Kierujący działaniami potwierdził, że osoba poszkodowana to pracownik, który prowadził prace serwisowe, znajduje się w szybie. Mężczyzna ma liczne złamania. Zespół ratownictwa medycznego został wezwany na miejsce. Jest podejrzenie urazu kręgosłupa. Poszkodowany został już przekazany służbom ratowniczym.
- Nie zadziałały systemy bezpieczeństwa, czyli ten system ograniczający prędkość i hamujący - dodaje Sobkowicz.
- Jak wstępnie ustalili policjanci w trakcie pracy związanej z demontażem kabiny windy, która zatrzymana była na 9 piętrze na parter spadł 26-letni pracownik. Na szczęście w stanie przytomności został on przewieziony do szpitala. Wstępnie wiemy, że doznał on urazów kończyn górnych i dolnych. Tam na miejscu cały czas pracują policjanci - mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła z opolskiej policji.
Od obecnych na miejscu pracowników nasza reporterka dowiedziała się, że do wypadku doszło przy demontażu windy. Dźwig podnoszący ją zsunął się z zabezpieczenia i winda spadła z 10 piętra razem z pracownikiem. Prezes spółdzielni Arkadiusz Kowara przekazał, że winda naprawiana była przez firmę zewnętrzną. To pierwsze tego typu zdarzenie, jakie miało miejsce w tej spółdzielni. Od rzecznika USK wiemy, że poszkodowany jest na SOR. Jego stan jest ciężki i trwa walka o jego życie.
- Takie prace wykonywane są u nas często. Obecnie wymieniamy 29 starych wind na nowe i nie było żadnych wypadków - mówi Arkadiusz Kowara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu.
- Remontujemy dźwigi, mamy podpisaną umowę z firmą wykonawczą na wymianę dźwigów. Na jednej takiej realizacji dowiedziałem się właśnie, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. To jest realizacja za którą odpowiada do momentu uruchomienia wykonawca.
Przyczynę tragicznego wypadku przy ulicy Hubala 17b w Opolu sprawdza Państwowa Inspekcja Pracy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podczas prac doszło do nagłego opadnięcia windy z poziomu 10 piętra na poziom przyziemia. Przed upadkiem na windzie znajdowały się dwie osoby. Jeden z pracowników zdążył chwycić się konstrukcji, drugi spadł z kabiną.
- Na miejscu cały czas pracuje nasz pracownik. Jak udało się ustalić kabina dźwigu została w ramach demontażu odczepiona od lin nośnych i była przytrzymywana za pomocą tak zwanego chwytacza - mówi Arkadiusz Kapuścik, Okręgowy Inspektor Pracy w Opolu.
- To prawdopodobnie awaria urządzenia oraz brak zadziałania ogranicznika prędkości przyczyniły się do tego, że kabina zaczęła swobodnie opadać. Zgodnie z planem ta stara, demontowana kabina dźwigu miała być opuszczana za pomocą wciągarki elektrycznej. Poszkodowany miał uczestniczyć w montażu tej infrastruktury technicznej, która miała na celu bezpieczne opuszczenie tej kabiny.
Wiadomo, że mężczyzna w firmie pracował niedługo. Zatrudniony został 30 grudnia.
Po godzinie 21:30 Mirosław Ochyra, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu poinformował nas, że poszkodowany jest w stanie ciężkim i przechodzi pełną diagnostykę. - Mężczyzna pozostanie w USK i będzie hospitalizowany na Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej - mówi rzecznik.