Książki, kosmetyki i słodycze. O to podopieczni DPS-u w Kluczborku poprosili Mikołaja
Listy do Mikołaja napisali podopieczni Domu Pomocy Społecznej w Kluczborku. Poprosili przede wszystkim o kosmetyki, słodycze i książki, a anonimowi darczyńcy przysyłają już paczki.
W dwóch budynkach - przy ulicy Sienkiewicza i Wołczyńskiej mieszka łącznie 121 podopiecznych.
- Chcieliśmy zorganizować Mikołajki mimo trwającej epidemii koronawirusa - mówi Krzysztof Dzierżyński, dyrektor DPS-u. Mieszkańcy mogą dzięki temu poczuć choć trochę magię świąt.
- W tym roku akcja spotkała się z dużo większym rozdźwiękiem. Widać, że ludzie bardziej zaangażowali się, być może z racji trzeciej już edycji. Paczki spływają i one są znacznie bogatsze, niż w ubiegłych latach. Z tego co wiem, mówimy o darczyńcach z różnych stron Polski, między innymi z Kielc, Opola i Wrocławia.
Z racji tego, że darczyńców jest więcej niż listów, zorganizowano dodatkową paczkę - duży worek z prezentami dla personelu i podopiecznych.
Przypomnijmy, w połowie października DPS przy ulicy Wołczyńskiej był ogniskiem koronawirusa. Zaraziło się łącznie około 120 pensjonariuszy i pracowników.
- Chcieliśmy zorganizować Mikołajki mimo trwającej epidemii koronawirusa - mówi Krzysztof Dzierżyński, dyrektor DPS-u. Mieszkańcy mogą dzięki temu poczuć choć trochę magię świąt.
- W tym roku akcja spotkała się z dużo większym rozdźwiękiem. Widać, że ludzie bardziej zaangażowali się, być może z racji trzeciej już edycji. Paczki spływają i one są znacznie bogatsze, niż w ubiegłych latach. Z tego co wiem, mówimy o darczyńcach z różnych stron Polski, między innymi z Kielc, Opola i Wrocławia.
Z racji tego, że darczyńców jest więcej niż listów, zorganizowano dodatkową paczkę - duży worek z prezentami dla personelu i podopiecznych.
Przypomnijmy, w połowie października DPS przy ulicy Wołczyńskiej był ogniskiem koronawirusa. Zaraziło się łącznie około 120 pensjonariuszy i pracowników.