- Sprawa jest bardzo poważna – argumentuje Bernard Dembczak, prezes Związku Śląskich Rolników zarazem radny Głogówka. – To jest klęska. Niektórzy rolnicy zbierają nawet nie 10 procent tego, co powinni. Do tego stopnia są zjedzone plantacje. Problem tylko narasta. Częściowo może go rozwiązać jakaś mocna zima czy mglista jesień, a przy mgłach to akurat myszy chorują. Dostępne na dzisiaj środki są mało skuteczne.

Rolnicy domagają się ustanowienie stanu klęski na terenach dotkniętych plagą gryzoni, gdyż umożliwi im to wnioskowanie o wsparcie z różnych programów pomocowych. Postulat ten popierają m.in. Porozumienie Rolników Opolszczyzny oraz Izba Rolnicza w Opolu.