"Liczba potrzebujących wzrosła dwukrotnie". W Opolu bezdomni i ubodzy czekają na Dom Nadziei
Zdani są często tylko na siebie, bez domu, bliskich i osób, które okażą im dobry gest. W Opolu powstaje Dom Nadziei, czyli Dzienne Centrum Pomocy Osobom Bezdomnym i Ubogim.
- Czas pandemii pokazał, że zapotrzebowanie na pomoc jest bardzo duże - mówi siostra Aldona Skrzypiec, jałmużnik biskupa opolskiego. - Tych ludzi jest coraz więcej. Nam się podwoiła liczba osób potrzebujących, którzy korzystają z naszej pomocy. Czas epidemii też jest czasem, kiedy wszystkie inne źródła zostały odcięte, włącznie z tymi, że można było coś na mieście zdobyć. Ludzi na ulicach było mało. Były takie tygodnie, że naprawdę było widać głód na mieście.
Remont Domu Nadziei dobiega końca. Znajdą się w nim łazienki, pralnie, kuchnia, czy też sale terapeutyczne.
- Teraz przygotowujemy się i zbieramy środki, aby zatrudnić w placówce osoby, które byłyby tam w tygodniu - informuje Wioleta Panaszek, prezes stowarzyszenia "Nadzieja". - Mamy wolontariuszy, ale oni zawsze mogą być dostępni. Dlatego w tym momencie największy problem stanowi znalezienie funduszy na etaty, dla ludzi, którzy mogą tam przebywać przez cały czas. To nie chodzi tylko o zjedzenie czegoś, ale ma to działać na zasadzie świetlicy, gdzie ci ludzie będą mogli spędzić czas.
Opolski Dom Nadziei ma działać od poniedziałku do soboty. W planach jest zatrudnienie na stałe dwóch lub trzech pracowników. Placówka zostanie oddana do użytku najprawdopodobniej dopiero po zniesieniu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.