Karina Bedrunka, która zarządza wdrażaniem unijnych dotacji w opolskim urzędzie marszałkowskim zgadza się z oceną. Jej zdaniem problem wynika z tego, że przy sięganiu po dotacje organizacje muszą dysponować własnym kapitałem.

- Takie organizacje nie mogą sięgać na przykład po milion złotych, dlatego te pieniądze nie są tak płynnie wdrażane jak w przedsiębiorstwa. Ale mamy jeszcze trzy lata, żeby te środki wykorzystać - mówi Bedrunka.

W raporcie NIK wykazano, że w ramach osi 2, skierowanej właśnie do organizacji najwyższą kwotę wydatków w II połowie 2018 roku rozliczono w RPO w woj. pomorskim (59 mln zł), a najniższą w woj. opolskim tj. 38 mln złotych.

Natomiast w naszym regionie chętniej po pieniądze sięgały przedsiębiorstwa. Spośród osi RPO analizowanych przez NIK, największą liczbę przedsiębiorstw, tj. 1481 wsparto w województwie dolnośląskim, najmniejszą - 19 w łódzkim. Na Opolszczyźnie z pomocy skorzystało 495 takich podmiotów.