Obaj włodarze stoją na czele samorządów od 2002 roku, więc dziś obie gminy są w kondycji takiej, a nie innej, głównie dzięki ich decyzjom.

Burmistrz Wojtala zapewnia, że zdaje sobie sprawę, jak trudno jest o reelekcję. - Opłaca się być przyzwoitym i uczciwie pracować, służąc mieszkańcom. Wyborcy oddali mi to w trójnasób, obdarowując mnie tak wielkim zaufaniem. Fakt, że będę mógł służyć im przez następne pięć lat, jeśli zdrowie pozwoli, to największe wyróżnienie za moje zaangażowanie oraz za to, co osiągnęliśmy wspólnie z zespołem.

Z kolei wójt Czaja uważa, że zawsze znajdzie się grono przeciwników włodarza, a wybory pozostają niewiadomą. - Ktoś może dobrze pracować przez całą kadencję, a jeden nieudany element może zauważyć na finalnej ocenie. Ja nie podchodziłem do wyborów z pewnością, że skoro jestem tyle lat i zrobiłem ileś rzeczy, to muszę zostać wybrany. Podchodziłem z pokorą i oddałem się w ocenę moich wyborców.

Waldemar Czaja zdobył 830 głosów, czyli o ponad 200 więcej niż kontrkandydat Edmund Langosz. Z kolei Joachima Wojtalę poparło ponad 3050 wyborców - trzy razy więcej niż startującego też na stanowisko burmistrza Gogolina Piotra Szymałę.