Wrzoski są opolskie, ale część nieruchomości wciąż należy do gminy Dąbrowa
Czerwone autobusy są, jest lepsza komunikacja publiczna z miastem, poprawił się stan dróg zarządzanych przez Opole - takie plusy roku obecności w Dużym Opolu wymieniają przedstawiciele dzielnicy Wrzoski. Są jednak i poważne minusy. Wciąż nie doszło do przekazania części nieruchomości, zarządzanych przez gminę Dąbrowa, a dziś leżących w Opolu.
- Coś nie jest miasta, to miasto nie może w to inwestować. Cały czas słyszymy, to jeszcze nie jest nasze, poczekajcie. Najpierw to musi przejść na naszą własność, wtedy będziemy działać - dodaje Fikus.
Jak utrzymują przedstawiciele rady dzielnicy w rozmowach miedzy ratuszem a gminą Dąbrowa wszystko rozbija się o pieniądze.
- Chodzi o rekompensatę. Nie tę, za zeszły i ten rok - dodaje Ireneusz Racławicki, przewodniczący rady dzielnicy Wrzoski.
- Chodzi o środki, które, jeszcze po milionie, mają być w roku 2019 i 2020 przelane do gminy. I wójt gminy Dąbrowa obawia się. Ponieważ, to jest zapisane tylko w prognozie, a nie jest zapisane w żadnym dokumencie bardziej szczegółowym, obawia się, że na przykład wybory, które będą się odbywać prawdopodobnie w tym roku, mogą zmienić spojrzenie - mówi Racławicki.
Na liście nieruchomości wciąż nie przekazanych "na stan" Opola - dodaje Racławicki - jest m.in. boisko LZS-u, świetlica oraz budynek remizy miejscowej OSP. Rada chciałaby zająć się remontem elewacji tego ostatniego.