450 trzylatków czeka na miejsce w nyskich przedszkolach. Wszystko zależy od rodziców sześciolatków
![Przedszkolaki z "ósemki" [fot.Dorota Kłonowska]](public/info/2016/2016-01-14_145276754520.jpg)
Przedszkolaki z "ósemki" [fot.Dorota Kłonowska]
Przedszkola w nyskiej gminie przygotowują się do przyjęcia w nowym roku 450 trzylatków. Dane te przeczą zatem pesymistycznym prognozom o niżu demograficznym, ale może się okazać, że wystąpi inny problem i dla maluchów zabraknie miejsc. Ma to związek z decyzją rządu o podwyższeniu wieku obowiązku szkolnego do 7 lat.
- Wszystko teraz zależy od rodziców, czy zechcą posłać 6-latki do szkoły, czy skorzystają z prawa przedłużenia o rok nauczania przedszkolnego. W tym drugim przypadku, kiedy dzieci u nas zostaną, będzie problem z miejscami dla trzylatków - mówi Violetta Krzympiec, dyrektorka Przedszkola Nr 8 w Nysie.
Przyznaje, że wielu rodziców nie chce zabierać swoim pociechom dzieciństwa i wstępnie deklaruje pozostawienie ich na kolejny rok w przedszkolu.
Adam Fujarczuk – dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty w Nysie przyznaje, że problem jest niemały, a na razie trudno oszacować jego skalę.
- Przygotowaliśmy ankiety w tej sprawie dla rodziców, a w poniedziałek (18.01) organizujemy konferencję z udziałem szefów wszystkich przedszkoli – mówi Fujarczuk.
Chodzi o zapewnienie miejsc w przedszkolach dla 450 dzieci w wieku trzech lat. Dopóki dokładnie nie będzie wiadomo, ilu sześciolatków i ilu siedmiolatków pójdzie do szkół, GZO nie zna skali tego problemu. Wszystko wyjaśni się w najbliższych tygodniach.
Przyznaje, że wielu rodziców nie chce zabierać swoim pociechom dzieciństwa i wstępnie deklaruje pozostawienie ich na kolejny rok w przedszkolu.
Adam Fujarczuk – dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty w Nysie przyznaje, że problem jest niemały, a na razie trudno oszacować jego skalę.
- Przygotowaliśmy ankiety w tej sprawie dla rodziców, a w poniedziałek (18.01) organizujemy konferencję z udziałem szefów wszystkich przedszkoli – mówi Fujarczuk.
Chodzi o zapewnienie miejsc w przedszkolach dla 450 dzieci w wieku trzech lat. Dopóki dokładnie nie będzie wiadomo, ilu sześciolatków i ilu siedmiolatków pójdzie do szkół, GZO nie zna skali tego problemu. Wszystko wyjaśni się w najbliższych tygodniach.
