Dziki powoli wpisują się w krajobraz Kędzierzyna-Koźla. Trzeba je odstrzelić?
Dziki wciąż są nie lada problemem Kędzierzyna-Koźla. Zwierzęta podchodzą coraz śmielej do zamieszkanych terenów w poszukiwania jedzenia, nierzadko przyczyniają się też do wypadków drogowych. Najlepszą receptą w tej sytuacji jest ponoć ich odstrzał.
Jan Kwiczak, zastępca kierownika wydziału ochrony środowiska w magistracie, mówi, że radni sejmiku wojewódzkiego pozwolili w lutym na odstrzał 15 dzików. - To kropla w morzu potrzeb - zaznacza.
- Dziki bardzo łatwo zapamiętują miejsca, z których pochodzą. Według fachowej prasy, one potrafią wrócić w dany punkt z miejsca oddalonego nawet o 400 kilometrów. Być może to wygląda na przerzucanie dzików z jednego obszaru w drugi. Właśnie dlatego uważamy, że w przypadku tak dużej populacji odstrzał jest najbardziej skuteczną metodą - tłumaczy.
Dzik jako zwierze łowne w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa, więc gmina nie może decydować o ich populacji.
Kwiczak zwraca uwagę, że w mieście od kilku lat jest prowadzona kampania informacyjna na temat odpowiedniego zachowania w kontakcie z dzikami.
- Najważniejszą sprawą, o której wszyscy już chyba słyszeli i wiedzą, jest dokarmianie dzików. Chodzi o to, by nie zostawiać otwartych pojemników wokół śmietników i nie wyrzucać jedzenia. To są inteligentne zwierzęta i łatwo lokalizują podobne stołówki. Wtedy bardzo trudno wyeliminować je z takich miejsc, bo one ciągle wracają - wyjaśnia.
Zdaniem Kwiczaka, dziki oswojone z miastem nie są szczególnie groźne, ale warto pamiętać, że nigdy nie można przewidzieć ich zachowania.
- Dziki bardzo łatwo zapamiętują miejsca, z których pochodzą. Według fachowej prasy, one potrafią wrócić w dany punkt z miejsca oddalonego nawet o 400 kilometrów. Być może to wygląda na przerzucanie dzików z jednego obszaru w drugi. Właśnie dlatego uważamy, że w przypadku tak dużej populacji odstrzał jest najbardziej skuteczną metodą - tłumaczy.
Dzik jako zwierze łowne w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa, więc gmina nie może decydować o ich populacji.
Kwiczak zwraca uwagę, że w mieście od kilku lat jest prowadzona kampania informacyjna na temat odpowiedniego zachowania w kontakcie z dzikami.
- Najważniejszą sprawą, o której wszyscy już chyba słyszeli i wiedzą, jest dokarmianie dzików. Chodzi o to, by nie zostawiać otwartych pojemników wokół śmietników i nie wyrzucać jedzenia. To są inteligentne zwierzęta i łatwo lokalizują podobne stołówki. Wtedy bardzo trudno wyeliminować je z takich miejsc, bo one ciągle wracają - wyjaśnia.
Zdaniem Kwiczaka, dziki oswojone z miastem nie są szczególnie groźne, ale warto pamiętać, że nigdy nie można przewidzieć ich zachowania.