Dzień Sapera w Brzegu
Kiedy większość żołnierzy ćwiczy na poligonach zachowanie podczas konfliktów zbrojnych, to saperzy nadal stoją na posterunku i są gotowi do walki, bo dla nich wojna się nie skończyła. Ziemia nadal składuje niezliczone ilości niewybuchów – mówi płk Jan Pajestka, dowódca 1.Brzeskiego Pułku Saperów.
- Niestety nadal wyciągamy z ziemi pociski z okresu II wojny światowej. Jest to bardzo dla nas uciążliwe. Nie ma dnia, aby z terenu województwa opolskiego, czy całego obszaru patrolowania dziennie nie odebrać co najmniej dwóch zgłoszeń o niewybuchach. Dla nas wojna się nie skończyła. Saper najpierw walczy podczas konfliktu, a potem wyciąga z ziemi, to co wojna zostawiła – podkreśla Pajestka.
- Działalność saperska w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat mocno ewoluowała. Jako wojska inżynieryjne mamy sporo pracy - podkreśla kpt. Jacek Obierzyński, rzecznik brzeskiego garnizonu.
- Charakter naszych prac się mocno zmienił. Oprócz działań bojowych, mamy coraz więcej zadań na rzecz mieszkańców. Dziś widok sapera z wykrywaczem min jest nieaktualny. Saper dziś także buduje mosty oraz drogi i pomaga w usuwaniu klęsk żywiołowych - mówi rzecznik.
Dla brzeskich saperów dzisiejsze święto jest szczególne. Żaden z żołnierzy nie przebywa dziś na niebezpiecznej misji w Afganistanie.
- Wszystkie te nasze wyjazdy były naprawdę groźne. Jeden żołnierz zginął nam na misji. Dobrze, że to wszystko się już dla nas skończyło, w tej chwili nie wysyłamy nikogo w ten niebezpieczny rejon Azji – dodaje na koniec dowódca jednostki.
A w ostatnich kilku latach saperzy wyjeżdżali trzykrotnie do Afganistanu i raz do Czadu.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień