Zabójstwo czwórki dzieci w Ciecierzynie. Rusza proces w tej sprawie
27-letnia Aleksandra J. stanie dzisiaj (25.09) przed sądem i odpowie za zarzucane jej przez prokuraturę zabójstwo czwórki swoich dzieci. Do makabrycznego odkrycia doszło w grudniu ubiegłego roku w Ciecierzynie pod Byczyną. Prokuratorzy oskarżyli również ojca dzieci o pomocnictwo przy zabójstwach. Dzisiaj o godzinie 9:30 w Sądzie Okręgowym w Opolu ruszy proces w tej sprawie.
Według śledczych 27-letnia matka zaraz po urodzeniu dzieci wsadzała je do worków foliowych, odcinając im dopływ tlenu.
- Oskarżonym grozi nawet dożywocie - mówił po przekazaniu do sądu aktu oskarżenia rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar.
- W każdym przypadku dzieci wykazywały cechy będące konsekwencją donoszonej ciąży. Kobieta za każdym razem dzieci umieszczała bezpośrednio po porodzie w worku foliowym, który następnie zawiązywała. W przypadku dziecka urodzonego w 2013 roku, worek ten zakopała na terenie posesji, gdzie zamieszkiwała. Natomiast w pozostałych przypadkach dzieci umieszczała w worku, a następnie worek ten wkładała do nieużytkowanego pieca, który był w budynku gospodarczym - mówi rzecznik Bar.
Proces najprawdopodobniej będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami. Kobieta przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia przed prokuratorem. Dawid W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdził, że nie wiedział, iż jego konkubina jest w ciąży. Do zabójstw miało dochodzić w 2013, 2015, 2016 i 2018 roku.
- Oskarżonym grozi nawet dożywocie - mówił po przekazaniu do sądu aktu oskarżenia rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar.
- W każdym przypadku dzieci wykazywały cechy będące konsekwencją donoszonej ciąży. Kobieta za każdym razem dzieci umieszczała bezpośrednio po porodzie w worku foliowym, który następnie zawiązywała. W przypadku dziecka urodzonego w 2013 roku, worek ten zakopała na terenie posesji, gdzie zamieszkiwała. Natomiast w pozostałych przypadkach dzieci umieszczała w worku, a następnie worek ten wkładała do nieużytkowanego pieca, który był w budynku gospodarczym - mówi rzecznik Bar.
Proces najprawdopodobniej będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami. Kobieta przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia przed prokuratorem. Dawid W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdził, że nie wiedział, iż jego konkubina jest w ciąży. Do zabójstw miało dochodzić w 2013, 2015, 2016 i 2018 roku.