- Boję się odpowiedzialności przede wszystkim finansowej, bo są to duże pieniądze. Postawiłam sprawę bardzo jasno, że ma być to natychmiast zmienione, nie otrzymałam zrozumienia, więc jedynym moim ruchem było danie w postaci dokumentu ostrzeżenia lekarzowi, że nie wypełnia obowiązków zgodnie z programem specjalizacji - opowiada słuchaczka.
Nasza słuchaczka postanowiła też o całym procederze poinformować jednostki, które są odpowiedzialne za tego rezydenta i za to, żeby ten staż przebiegał zgodnie z prawem. Powiadomiłam CMKP, czyli Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, konsultanta krajowego.
- Została powołana komisja, która ma przeprowadzić kontrolę w naszej placówce, na tej kontroli było dwóch pracowników ministerstwa oraz pani konsultant wojewódzka. Przekazałam dokumenty dotyczące nieprawidłowości z wydrukiem godzin pracy ze stażami, jak również zapytałam pani konsultant wojewódzkiej, ponieważ jest również kierownikiem przychodni, czy jest to możliwe, żeby rezydent w czasie swojego etatu pracował w innej placówce. Pani konsultant powiedziała, że jest to niedopuszczalne,
Za rezydenta odpowiada Ministerstwo Zdrowia, ale również Wydział Zdrowia Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego, który kieruje takiego rezydenta do danej przychodnej, i ta jednostka też została o całej sprawie poinformowana.
- Urząd wojewódzki prezentuje taką postawę, że wszystkie problemy, które występują w danych placówkach są ich wewnętrznymi problemami personalnymi do rozwiązania - zauważa słuchaczka. - Z kolei Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że w systemie monitorowania kształcenia znajdują się prawidłowe wpisy - mówi słuchaczka.
- Czuję, że walę głową w mur, zrozumienia nie mam, nikt się tym nie interesuje, ale tak naprawdę odpowiedzialność ponoszę ja jako kierownik specjalizacji, jako wspólnik, jako jednostka, która będzie zmuszona być może za 5 lat zwrócić setki tysięcy, ja się tego po prostu obawiam - mówi naszej reporterce słuchaczka.