Możliwa rozbudowa składowiska odpadów w gminie Kietrz. Są pierwsze głosy sprzeciwu
Część mieszkańców gminy Kietrz sprzeciwia się ewentualnej rozbudowie lokalnego wysypiska śmieci. Ich zdaniem poszerzenie składowiska o blisko 5 hektarów przez firmę zarządzającą ma się odbyć kosztem wysokiej klasy gruntów rolnych i degradacją środowiska.
- Dziwi mnie to, że ktoś chce matkę Ziemię poświęcać. Kolejne hektary i to duże hektary na rozbudowę składowiska odpadów. To wysypisko miało się zmniejszać. Ta wielka góra śmieci miała być obniżona, miała być przerabiana, reszta miała zostać przysypana ziemią. Nic takiego się nie dzieje. A takim smaczkiem tego wszystkiego na koniec jest to, że w sąsiedztwie tego składowiska odpadów, które jest już wielkie, a ma być jeszcze większe, a na to nie będzie zgody mieszkańców jest rezerwat przyrody – mówi Tomasz Ognisty, jeden z mieszkańców.
Gmina Kietrz tłumaczy, że przedsięwzięcie dojedzie do skutku tylko w przypadku uzyskania bardzo wielu, rygorystycznych pozwoleń środowiskowych, które zapewniają odpowiedni standard użytkowania takiego terenu.
- Na początku roku rada miejska podjęła uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia planu zagospodarowania tego miejsca – mówi Wojciech Błajda, zastępca burmistrza Kietrza.
- Jest to pierwszy etap długiego ciągu uzgodnień, które trzeba uzyskać, żeby przedsięwzięcie takie w ogóle miało rację bytu. Mówimy tutaj o decyzjach środowiskowych o różnego rodzaju pozwoleniach. Więc ten etap jest aktualnie procedowany.
- O znajdującym się w pobliżu rezerwacie przyrody również nie zapominamy – dodaje wiceburmistrz Kietrza.
- Wszystko to jest brane pod uwagę podczas przygotowywania dokumentacji planistycznej. Firma, która przygotowuje plan uzgadnia te wszystkie kwestie. Kwestie te uzgadniane są z wszystkimi instytucjami, które są do tego upoważnione. Więc jeżeli któraś z tych instytucji zaneguje, powie, że w tym miejscu nie może być dalej rozbudowany ten zakład, więc proceduralnie będzie to wszystko wstrzymane i nie nastąpi to.
- Szanujemy zdanie naszych mieszkańców, ale musimy również pamiętać o przedsiębiorcach, którzy działają na naszym terenie – mówi Dorota Przysiężna-Bator, burmistrz Kietrza. - Gmina nie powinna lekceważyć, jakiegokolwiek przedsiębiorcy. Wobec tego podjęliśmy stosowne działania. To są działania długofalowe i one jeszcze mogą znaleźć różnoraki finał.
Do tematu będziemy wracać.
Gmina Kietrz tłumaczy, że przedsięwzięcie dojedzie do skutku tylko w przypadku uzyskania bardzo wielu, rygorystycznych pozwoleń środowiskowych, które zapewniają odpowiedni standard użytkowania takiego terenu.
- Na początku roku rada miejska podjęła uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia planu zagospodarowania tego miejsca – mówi Wojciech Błajda, zastępca burmistrza Kietrza.
- Jest to pierwszy etap długiego ciągu uzgodnień, które trzeba uzyskać, żeby przedsięwzięcie takie w ogóle miało rację bytu. Mówimy tutaj o decyzjach środowiskowych o różnego rodzaju pozwoleniach. Więc ten etap jest aktualnie procedowany.
- O znajdującym się w pobliżu rezerwacie przyrody również nie zapominamy – dodaje wiceburmistrz Kietrza.
- Wszystko to jest brane pod uwagę podczas przygotowywania dokumentacji planistycznej. Firma, która przygotowuje plan uzgadnia te wszystkie kwestie. Kwestie te uzgadniane są z wszystkimi instytucjami, które są do tego upoważnione. Więc jeżeli któraś z tych instytucji zaneguje, powie, że w tym miejscu nie może być dalej rozbudowany ten zakład, więc proceduralnie będzie to wszystko wstrzymane i nie nastąpi to.
- Szanujemy zdanie naszych mieszkańców, ale musimy również pamiętać o przedsiębiorcach, którzy działają na naszym terenie – mówi Dorota Przysiężna-Bator, burmistrz Kietrza. - Gmina nie powinna lekceważyć, jakiegokolwiek przedsiębiorcy. Wobec tego podjęliśmy stosowne działania. To są działania długofalowe i one jeszcze mogą znaleźć różnoraki finał.
Do tematu będziemy wracać.