Paryż - 58-letnią Chinkę Zeng czeka debiut olimpijski w barwach Chile
„Gra sprawia mi radość i daje szczęście” - powiedziała Zeng w rozmowie z „The Guardian”, przyznając jednak, że po dłuższych i bardziej intensywnych treningach ma kłopoty z ramieniem.
Chinka wygrała rozgrywki kontynentalne Ameryki Płd. w 2023 r., a w Igrzyskach Panamerykańskich w Chile, jesienią 2023 r., zdobyła brąz.
Na ostatnim etapie przygotowań do IO trenuje w portugalskim światowym centrum tenisa stołowego w Miranedeli, mieście w dystrykcie Braganca.
Zawodniczka, która 58. urodziny obchodzić będzie 17 lipca, o występie na olimpiadzie marzyła jako nastolatka w latach siedemdziesiątych XX wieku. Jej pierwszą trenerką była mama.
Jako 11-latka znalazła się w elicie młodych talentów, a w 1983 roku została powołana do reprezentacji Chin w tenisie stołowym. Zmiana przepisów wprowadzająca dwukolorowe rakietki pozwalające przeciwnikom na identyfikację okleiny, co z kolei umożliwiało przewidzenie prędkości i rotację piłki, sprawiła, że Zeng nie potrafiła się przystosować do nowych wymogów i zakończyła karierę w wieku 20 lat, w 1986 r.
„Ten przepis +zabił+ mój styl gry, od dziecka grałam rakietkami mającymi ten sam kolor po obu stronach” - powiedziała.
Los sprawił, że trafiła w 1989 r. do Chile - zajęła się trenowaniem dzieci i porzuciła swoje marzenia o karierze zawodniczej. Potem zostawiła także sport. Stała się bizneswoman i zajęła się importem chińskich produktów do Chile. Wyszła też za mąż za Chilijczyka i urodziła synka.
Na początku XX wieku chcąc zachęcić syna do aktywności fizycznej i porzucenia gier komputerowych zaprowadziła go do lokalnego klubu tenisa stołowego. Jaj pasja do sportu odżyła na nowo. Zajmowała się nie tylko trenowaniem innych, w tym syna, który porzucił komputerowe gry, ale sama zaczęła ponownie rywalizować. Trenerzy widzieli, że ma ogromny potencjał mimo upływu czasu.
Pandemia koronawirusa spowodowała, że zintensyfikowała treningi i zaczęła spędzać coraz więcej godzin przy stole tenisowym. W 2023 r. była najlepsza w krajowym rankingu i zakwalifikowała się do kadry Chile. Choć została pominięta w składzie na lutowe MŚ w Korei Płd., to o kwalifikację olimpijską walczyła dalej, utrzymując pierwsze miejsce w krajowym rankingu. Za kilkanaście dni w Paryżu zrealizuje swoje marzenia.
"W moim wieku gra musi sprawiać radość, a nie być udręką. Kocham ten kraj (Chile - PAP). Nie spełniłam swoich marzeń sportowych, w tym olimpijskiego w Chinach, a tu się udało. Zawsze jest ważne to, by walczyć i nie poddawać się” - dodała. (PAP)
olga/ krys/