Francja/ Media: były prezydent Sarkozy wpływał na wiadomości prywatnej telewizji na swój temat
"Ruth i Marc są bardzo zadowoleni. Mam nadzieję, że ty i szef (Sarkozy - PAP) też" - napisał w 2020 r. w SMS-ie do Veronique Wache, odpowiedzialnej za wizerunek Sarkozy'ego, szef spółki medialnej Altice Media Arthur Dreyfuss, wówczas właściciel BFM.
Wiadomość ta, opublikowana przez Mediapart w środę w ramach dziennikarskiego śledztwa, to jeden z wielu SMS-ów, jakie wymieniły między sobą osoby z otoczenia byłego prezydenta, zwane przez francuskie media "klanem Sarkozy'ego", a m.in. dyrektorem BFM Marc-Olivierem Fogielem i ówczesną dziennikarką stacji Ruth Elkrief.
Źródłem SMS-ów są dowody sądowe zabezpieczone w ramach śledztwa dotyczącego nielegalnego finansowania kampanii Sarkozy'ego przed wyborami prezydenckimi w 2007 roku. Według śledczych prezydent miał uzyskać pieniądze na ten cel od reżimu dyktatora Libii Muammara Kadafiego.
Mediapart już w 2012 roku opublikował wyniki swojego śledztwa, według którego na swoją kampanię Sarkozy miał dostać od służb libijskich 50 mln euro. W tym samym roku Libijczyk pełniący rolę łącznika między reżimem Kadafiego a "klanem Sarkozy'ego" Zaid Takieddine potwierdził prawdziwość ustaleń portalu. Współpracownicy byłego prezydenta dementowali te doniesienia.
"Droga Veronique, myślę o tobie, jeśli mielibyście chęć się wypowiedzieć, jestem do waszej dyspozycji, możemy zorganizować cokolwiek chcecie! Ucałowania i pozdrów ode mnie NS (tj. Nicolasa Sarkozy'ego - PAP)" - SMS takiej treści miała wysłać Elkrief w BMF TV w październiku 2020 roku do Veronique Wache.
W tamtym czasie Sarkozy został po raz czwarty przesłuchany w związku ze "sprawą libijską", jak media zaczęły opisywać kontakty byłego prezydenta z reżimem libijskiego dyktatora.
13 listopada 2020 roku Elkrief przeprowadziła wywiad z Sarkozym, podczas którego były prezydent odniósł się do kompromitujących go słów Zaida Takieddine'a. Przed wywiadem Elkrief ustaliła z prezydentem, jak ma wyglądać rozmowa. Jak pisze "Le Monde", chodziło o to, aby prezydent mógł przedstawić swoją wersję wydarzeń bez obaw o trudne pytania. Źródło w resorcie sprawiedliwości przekazało dziennikowi, że "prezydent wybierał sobie media, w których chciał się wypowiedzieć, a nie na odwrót".
Po medialnych doniesieniach w czwartek 60 dziennikarzy BFM TV spotkało się, aby porozmawiać o działaniach władz telewizji sprzecznych z etyką dziennikarską. Jak informuje "Le Monde", pracownicy stacji są oburzeni nowymi informacjami.
Poproszona o komentarz, Wache powiedziała dziennikowi, że "bliskie kontakty z dziennikarzami są częścią pracy osoby odpowiedzialnej za komunikację" i nie ma w tym nic złego. Sarkozy i jego prawnicy nie udzielili komentarza.(PAP)
awm/ akl/