Francja/ Polityk lewicy: nic nie jest jeszcze przesądzone w wyborach, trzeba się mobilizować
"Nic nie jest przesądzone" - ostrzegł w Radiu Inter polityk centrolewicy i podkreślił, że "każda mobilizacja się liczy", by przeszkodzić w wygranej skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). Swój apel określił jako bicie na alarm.
Komentując wycofywanie się kandydatów z drugiej tury, by nie rozproszyć głosów przeciw RN, Glucksmann powiedział, że nie należy liczyć, iż automatycznie nastąpi przeniesienie głosów. "Uważam, że ta narastająca fala wciąż jest jeszcze bardzo silna" - ubolewał.
"Wybory, których dokonamy tej niedzieli, pod osłoną kabiny wyborczej, będą miały ogromne znaczenie historyczne" - oświadczył.
Glucksmann przekonywał, że należy przyjrzeć się "hierarchii zagrożeń" i jeśli się ją uwzględni, to należy głosować nie na danego kandydata, lecz po to, by pokonać kandydata Zjednoczenia Narodowego. Przekonywał, że sytuacja jest nadzwyczajna i skłania do tego, by "przy urnach przeciwieństwa się zjednoczyły".
Eurodeputowany, szef partii Miejsce Publiczne, oznajmił, że MSZ Rosji faktycznie wezwało do głosowania na RN. "Dlaczego? Dlatego, że od 10 lat RN służy obcej tyranii, która jest wroga naszym interesom i zasadom" - powiedział Glucksmann. Nazwał RN "piątą kolumną" Władimira Putina.
Glucksmann jest jednym z czołowych polityków Nowego Frontu Ludowego - sojuszu partii lewicowych, utworzonych tuż przed wyborami. Reprezentuje umiarkowane skrzydło tego sojuszu. Mandat eurodeputowanego uzyskał dwukrotnie przy wsparciu Partii Socjalistycznej - tradycyjnej głównej partii francuskiej lewicy.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/