Bloomberg: Macron chce kierować polityką zagraniczną UE, ale nie wszyscy to akceptują
Jej zdaniem nowa, ostrzejsza postawa Francji w polityce zagranicznej uwidoczniła się, gdy Macron publicznie odmówił wykluczenia wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę.
„Ale nie wszyscy jego sojusznicy są przekonani, że jest on najlepszym rzecznikiem ich interesów. Jego kontrowersyjna uwaga o żołnierzach na lądzie (na Ukrainie) spotkała się z natychmiastową i bardzo publiczną krytyką ze strony kanclerza Niemiec Olafa Scholza i rozzłościła amerykańskich urzędników, którzy prywatnie mówią, że takie posunięcie może nawet wywołać starcie z Moskwą” – pisze Bloomberg, powołując się na wysokiego rangą urzędnika zaznajomionego z dyskusjami wśród sojuszników.
Słowa Macrona o ewentualności wysłania wojsk na Ukrainę miały, jak twierdził, zasiać niepewność we Władimirze Putinie, ale według urzędników zorientowanych w rozmowach w NATO na temat Ukrainy mogły odnieść wręcz odwrotny skutek. Zmuszając Berlin do publicznego wykluczenia opcji wysłania wojsk na Ukrainę Macronowi udało się bowiem rozproszyć niejasność co do położenia czerwonej linii sojuszników – ocenił wysoki rangą urzędnik amerykański.
„Jego uwagi nie były też bardzo przemyślane z punktu widzenia bezpieczeństwa operacyjnego – w opinii kilku urzędników, którzy rozmawiali z Bloombergiem anonimowo – zwłaszcza że kilka państw już po cichu wysłało pewną liczbę żołnierzy na Ukrainę” - podkreśla agencja.
Bloomberg zwraca uwagę, że niewątpliwie niektórzy premierzy krajów UE z chęcią przyjęliby przywództwo Macrona i wielu z zadowoleniem zareagowało na jego ostrzejsze stanowisko wobec Rosji, ale krytycy francuskiego prezydenta twierdzą, że jest on człowiekiem raczej słów niż czynów.
W tym kontekście Bloomberg przypomina, że choć Macron poparł w zeszłym miesiącu czeską inicjatywę zdobycia dla Ukrainy 800 tys. pocisków artyleryjskich z pozaeuropejskich źródeł, to Francja jak dotąd nie przekazała na ten cel pieniędzy, choć Niemcy wyłożyły 300 mln euro na kupno 180 tys. pocisków.
„Francja bardzo też odstaje od swych sojuszników pod względem całkowitej pomocy przekazanej Ukrainie” – podkreśla Bloomberg, powołując się na Kiloński Instytut Gospodarki Światowej. Paryż obiecała Kijowowi tylko niecałe 2 mld euro pomocy, podczas gdy Niemcy 22 mld.
Agencja zwraca uwagę, że Macron chciałby zapełnić pustkę powstałą po odejściu z polityki wieloletniej kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Jednakże „nie wykorzystał okazji do zdecydowanego przejęcia europejskich sterów na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę – powiedział Rym Momtaz z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS). – Teraz próbuje naprawić ten błąd”. (PAP)
mw/ ap/